Przygotowania do Świąt czas zacząć. Skórka pomarańczowa.


Nie wyobrażam sobie świątecznych wypieków bez dodatku skórki pomarańczowej. Musi to jednak być skórka domowa. Gotowa kupna nie ma tego aromatu, zapachu, ma natomiast , dziwny dla mnie dodatkowy smak, którego nie lubię.

Zrobienie domowej skórki pomarańczowej jest niezwykle łatwe. Stosuję  prostą  zasadę stosunku cukru do wody 1:1. Syrop idealnie nasyca skórki. Pod sam koniec gotowania dodaję do syropu sok z cytryny co zapobiega krystalizacji i zcukrzaniu syropu w czasie przechowywania. Tą samą metodą można przyrządzać skórki z cytryny i mandarynek. Lepiej wybierać owoce o cienkiej skórce bez plam i przebarwień. Tak samo przyrządzamy całe plastry kandyzowanych owoców cytrusowych (jak w tym cieście pomarańczowo migdałowym). Po umyciu i osuszeniu kroimy je 1/2 cm plastry i wkładamy do syropu. Gotujemy je na wolnym ogniu do odparowania prawie całego syropu. Trwa to trochę dłużej niż w przypadku skórek, gdyż plastry zawierają dużo soku.
Róbcie domowe skórki kandyzowane. Nic nie zastąpi ich smaku i aromatu. A niedługo u mnie wiele przepisów z ich wykorzystaniem.



Skórka pomarańczowa

1 szklanka cukru
1 szklanka wody
skórki 2-3 pomarańczy
sok z połowy cytryny

 
Pomarańcze myjemy w ciepłej wodzie szorując skórki szczoteczką. Obieramy skórki z pomarańczy.  Zalewamy je wodą i pozostawiamy do namoczenia przez około 24 godziny. W tym czasie 3-4 razy zmieniamy wodę. Z namoczonych skórek odcinamy część albedo (białej, wewnętrznej części skórki). Pozbawiamy w ten sposób skórkę części goryczy. Skórki kroimy na cienkie paski lub w drobną kosteczkę. W garnku zagotowujemy wodę z cukrem, dodajemy skórki. Gotujemy całość na najmniejszym ogniu przez 1-1,5 godziny. Gotowe skórki są szkliste, a syrop powinien odparować do 1/4 pierwotnej objętości.  Dodajemy sok z połowy cytryny, mieszamy i przelewamy całość do wyparzonych słoików.  
Do ciast dodajemy skórki odsączone z syropu. Syrop można wykorzystać do deserów, ponczu do nasączania ciast, sosu vinegrette...

Komentarze

  1. Ja sobie obiecałam zrobić je w zeszłym roku i jak zwykle u mnie na obietnicach się skończyło. W tym roku powstrzymuje mnie fakt przeprowadzki pod koniec stycznia a i tak mam już za dużo słoików.
    Kiedyś to sobie od mamy przywoziłam. No nic.
    Właśnie sobie uświadomiłam że te święta już tak blisko. Jakoś chyba nie ich nie czuję w tym roku. Za dużo zmartwień i nierozwiązanych spraw.

    Pozdrawiam Cię ciepło Lo choć za oknem i u nas sypie się z nieba biały puch :)

    OdpowiedzUsuń
  2. i ja sobie co roku obiecuje zrobic takie domowe skorki,bo pamietam jeszcze smak i zapach,jak moja Mama robila,ja niestety uzywam kupnych,ale masz racje,ani smaku ani aromatu nie maja......
    Wprawdzie na weekend mam pewien skomplikowany plan zrobienia czegos,co mam nadzieje,ze mi sie uda,ale przy okazji moze sie pokusze o te skorki,skoro i tak bede caly czas w kuchni stac....
    Usciski**

    OdpowiedzUsuń
  3. Też czasem tak przyrządzam skórkę, jak mi się spieszy. Jak mogę poczekać, robię ją nieco inaczej - bez gotowania i wody.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Lo,
    dzieki Ci wielkie za ten przepis. Skorki robie co roku, ale przechowuje w postaci suchej, co nie jest rozwiazaniem na dluzej, a tu prosze...Kiedy jedziemy dod domu na swieta tata obiera nam pomarancze kilogramamai a ja te skorki przerabiam, bo mi szkoda wyrzucac...teraz bede je po prostu wekowac. A najbardziej to cala rodzina oglada sie za skorka pomaranczowa w gorzkiej czekoladzie, tyle; ze pracy prwy tym moc, a chetnych wielu...usciski serdeczne, Anna

    OdpowiedzUsuń
  5. Lo, a ja skórki pomarańczowej nie lubię -jakoś tak od dzieciństwa mi nie leży. Pamiętam jak obskubywałam ją z pączków:). Za to muszę przyznać, że w Twoich słoiczkach jest bardzo fotogeniczna. Pozdrawiam w zimowy poranek.

    OdpowiedzUsuń
  6. ja za skórką nie przepadam, ale mam zamiar zrobić w tym roku mimo wszystko. tylko co kupię pomarańcze to Luby je zje i skórkę wyrzuca;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam, absolutnie uwielbiam! Taką skórkę wyjadam ze słoiczka i potem nie mam do ciast, ale i tak uwielbiam ją robić i jeść :)

    OdpowiedzUsuń
  8. sliczny jest ten pomaranczowy sloiczek:)

    OdpowiedzUsuń
  9. zapach przy robieniu tego musi być niebiański:)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja domową skórkę w cukrze potrafię wyjadać tak po prostu z słoiczka....

    OdpowiedzUsuń
  11. u mnie jest jeszcze od wiosny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wybieram się jutro na zakupy w celu zaopatrzenia się w składniki niezbędne do świątecznego ciasta, pomarańcze też są na liście, zrobię sob ie taką skórkę, a co!

    OdpowiedzUsuń
  13. przypomnialas mi, przy okazji robienia mojej ulubionej marmolady pomarańczowej nastawiłam i skórę. Babcia u nas czasem robiłą.

    OdpowiedzUsuń
  14. Lo! My zawsze dostawaliśmy słoiczki ze skórką od pewnej niezwykle miłej Osoby. Ale w tym roku będzie też domowej roboty - z identycznego przepisu! Już się nie mogę doczekać, kiedy napełnię słoiczki!
    Całusy!

    OdpowiedzUsuń
  15. robię jutro, na Święta będzie jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lo,
    ja juz wstawilam sloiczki ze skorka, tylko mam pytanie jeszcze. Nanaczamy skorki jeszcze nie pozbawione albedo, tak jak podalas w przepisie. Myslisz, ze mozna namoczyc skorki juz dokladnie obrane i pozbawione albedo? Tak mi jest po prostu wygodniej...Pozdrawiam serdecznie,
    Anna

    OdpowiedzUsuń
  17. Addiopomidory,
    Anno, można moczyć bez albedo. Wtedy nawet możesz robić to krócej. Moczenie ma pozbawić skórkę części goryczy i ułatwić zdejmowanie albedo.

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzień dobry, czy jak gotuję skórkę to pod przykryciem?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.