Warsztaty czekoladowe i mus makowy. Święta nadchodzą.
Ostatni weekend spędziłam pracowicie. Większość czasu upłynęła mi na nauce. Niezwykle przyjemnej nauce. Brałam udział w warsztatach czekoladowych prowadzonych przez Bożenę Sikoń, szefową pracowni cukierniczej hotelu Jan III Sobieski w Warszawie. W grupie sześciu pasjonatek słuchałyśmy, ważyłyśmy, mieszałyśmy, ubijałyśmy, próbowałyśmy,miksowałyśmy... popijając szampana. Wszystko pod czujnym okiem Mistrzyni. Takie warsztaty bardzo dużo wnoszą. Wiedzy teoretycznej i praktycznej. Patrzyłam z zazdrością na sprawność ręki i precyzję ruchów Mistrzyni, a potem sama próbowałam robić to samo. Doświadczenie nabywa się przez praktykę, a więc jeszcze dużo tabliczek roztopionej czekolady przede mną.
Dzisiaj dzielę się z Wami przepisem na jeden z deserów jakie wykonałyśmy na warsztatach. Delikatny mus z kremu bawarskiego o smaku maku na podstawie z biszkoptu makowego. Mam masę pomysłów na wykorzystanie tego mleczka. Świetna baza do deserów. Smak maku bez wyglądu maku.
Miłego weekendu.
Dzisiaj dzielę się z Wami przepisem na jeden z deserów jakie wykonałyśmy na warsztatach. Delikatny mus z kremu bawarskiego o smaku maku na podstawie z biszkoptu makowego. Mam masę pomysłów na wykorzystanie tego mleczka. Świetna baza do deserów. Smak maku bez wyglądu maku.
Miłego weekendu.
Świąteczny deser makowy.
biszkopt makowy
125 g maku niebieskiego
250 ml mleka
4 duże białka z jaj
4 duże żółtka z jaj
45 g cukru
45 g miodu
45 g drobnych rodzynek
25 g skórki pomarańczowej
1/4 łyżeczki naturalnej esencji migdałowej
1 łyżka
mus makowy
150 g śmietanki 36 %
3 duże żółtka
40 g cukru
130 g mleczka makowego (mleko odcedzone z gotowania maku)
4-5 płatków żelatyny
żubrówka do smaku
biszkopt makowy
Mak zalać mlekiem i gotować razem do czasu, aż mak będzie lekko rozgniatał się. Odcedzić mak na sicie (pozostawić odcedzone mleko do musu). Mak zemleć dwukrotnie. Białka ubić z cukrem na sztywno. Żółtka utrzeć z miodem. Mak przełożyć do dużej miski. Dodać masę żółtkową, bakalie i bułkę tartą. Wymieszać. Na wierzch wyłożyć ubite białka. Wymieszać delikatnie całość szpatułką lub dłońmi. Masę makową wyłożyć na grubość 1 cm na blachę pokrytą papierem do pieczenia. Piec 15-20 minut w temperaturze 170 stopni C. Po wystudzeniu wykrawać z blatu makowego kółka wielkośći deseru. Najwygodniej robić to obręczami stalowymi do deserów i w nich przyrządzać deser.
mus makowy
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie. Żółtka ubić z cukrem, dodać mleczko makowe. Wymieszać. Żelatynę odcisnąć z wody i rozpuścić na parze lub w mikrofalówce. Do miseczki z żelatyną dodać kilka łyżek masy żółtkowej i wymieszać. Cały czas mieszając dodać resztę masy żółtkowej. Ubić kremówkę na sztywno. Delikatnie wmieszać ją do masy. Masę wylać na kawałki blatu makowego w obręczy do deserów. Deser można zrobić też w filiżankach lub szklankach. Wstawić do lodówki do zastygnięcia. Wierzch można polać polewą czekoladową przyrządzoną ze 80 g czekolady i 50 g śmietany kremówki.
Na środek wyciętego blatu makowego można położyć 1 łyżeczkę duszonych w czerwonym winie śliwek suszonych z dodatkiem przypraw korzennych i skórki z cytryny i pomarańczy
.
Przepis: Bożena Sikoń.
całkiem przyjemna ta weekendowa praca... zazdroszczę z całego serca ;-)
OdpowiedzUsuńpraca z czekoladą to coś wspaniałego :)
OdpowiedzUsuńAch to te o których mówiłaś kiedy?
OdpowiedzUsuńSuper. Ja to najpierw muszę opanować koordynację ręka oko- a dopiero pomyśle o jakiś warsztatach. Super.
Wspaniały weekend:-)
OdpowiedzUsuńLo, warsztaty cukiernicze z p.Bożeną Sikoń należą do niewątpliwych przyjemności. W dodatku czekoladowe!
OdpowiedzUsuńTeraz to na pewno nikt w słodkościach Ci nie dorówna.
Taki weekend to czysta przyjemność
OdpowiedzUsuńoOO Bożena Sikoń,uwielbiam ją i jej przepisy i Ci trochę zazdroszczę...:)
OdpowiedzUsuńi deser makowy chętnie zrobię :).
Lo! Ależ cudownie czas spędziłaś! To musiało być wspaniałe doświadczenie. Dla mnie marzenie! Cieszę się ogromnie, że dzielisz się z nami tymi wspaniałościami! Uściski!
OdpowiedzUsuńale miałaś weekend , a ten deser jak jest pięknie przybrany
OdpowiedzUsuńDesery w Sobieskim są rewelacyjne! w jaki sposób można zapisać sie na takie warsztaty?
OdpowiedzUsuńi to się nazywa spędzanie weekendu... nie miałabym nic przeciwko :)
OdpowiedzUsuńjakie czekoladowe czary...
OdpowiedzUsuńciekawy weekend ;] też bym sie z chęcią na takie warsztaty wybrała...
Ale fajnie, ze sie takie warsztaty i w Polsce zaczynaja. Ale tylko 6 osob mialo czy moglo uczestniczyc w warsztatach...? Czyzby nie bylo chetnych ? A deser pani Bozeny piekny i nie watpie, ze przepyszny ;))
OdpowiedzUsuńKarola,
OdpowiedzUsuńoj tak przyjemnie było bardzo. W dodatku pysznie i twórczo.
Paulo,
zapach czekolady upaja i powoduje, ze taka praca jest wielką przyjemnością.
Gospodarna narzeczona,
tak te. Co miesiąc jedne. W moim udziale były dwa.
Anno Mario,
tak, takie weekendy, szczególnie w zimie to wspaniała sprawa.
Amber,
przemiła jesteś. P. Sikoń jest przemiłą osobą i wspaniale potrafi dzielić się swoją wiedzą.
Gosiu,
tak, tak. Już nie mogę doczekać się następnych.
Kasia w kuchni♥♥♥,
wiem, że p. Bożena ma swój program w Kuchnia.tv, ale nigdy go nie oglądałam (nie oglądam tv i mam sześć programów)
Anno-Mario,
może przyjedziesz na następną edycję i wybierzemy się razem?
Margot,
dziękuję Ci bardzo. Pamiętam o przepisach i wkrótce Ci je prześlę.
Olu,
to była jesienna edycja. Cztery spotkania przez 4 miesiące. Ten był już niestety ostatni z cyklu. Ma być wiosenna edycja, na którą się też wybieram. Jak będę coś wiedziała dam Ci znać, jeżeli jesteś zainteresowana. Zajęcia odbywają się na Saskiej Kępie w szkole Kurta Schellera. Koszt jednego spotkania 370 zł.
Myniolinko,
też mi się bardzo podobało i żałuję, że na razie koniec.
Karmel-itka,
więcej szczegółów o warsztatach znajdziesz w odpowiedzi dla Oli. Nauka czekoladowych wspaniałości jest fantastyczna.
miss_coco,
OdpowiedzUsuńte warsztaty mają być z zasady kameralne. Jest większy komfort pracy i nauki. To też jest ich wielki urok. Maksymalnie może uczestniczyć 10 osób.
Zazdroszczę warsztatów - taka możliwość obcowania z Mistrzynią i podglądanie trików najlepszych to cudowny sposób nauki :)
OdpowiedzUsuńLo, dziękuję
OdpowiedzUsuńTak, z checią się wybiorę, daj znać koniecznie!
OdpowiedzUsuńLo! Byłoby cudownie! Jak tylko będziesz znała szczegóły kolejnych warsztatów, daj mi znać, kto wie może się uda! Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Bardzo zazdroszczę, chętnie sama wzięłabym w nich udział. Myślisz, że to warsztaty nadające się dla średnio zaawansowanych?
OdpowiedzUsuńwspaniały weekend i cudny deser :) pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńLo a weźmiesz mnie następnym razem??? prosssim :))) ależ zazdroszczę! tak bardzo pozytywnie zazdraszczam!
OdpowiedzUsuńa pomyśl co by to było na warsztatach u Pierra! ja to bym zeszła z tego świata ze szczęścia :P:P:P
Ale przygoda! O rany ja to Ci zazdroszczę ale co ma powiedzieć taka Fella? :D
OdpowiedzUsuńWow gratuluję, musiało być super :)
OdpowiedzUsuń