W królestwie serów. Camembert, korzenna żurawina i ciasto fillo.


"Wszystko zaczęło się od miłości do serów" - jak słyszę takie zdanie, to wiem, że to nie jest zwykłe miejsce, tylko zrodzone z pasji. Miejsce takie jak lubię. Ukryte w czarownym miejscu starej fabryki koronek. Naokoło warsztaty samochodowe, zajezdnia MPO, a za ceglanym murem raj dla smakoszy.


To zdanie o miłości do serów wypowiedziała Anna Wachowicz, współwłaścicielka sklepu z serami  LA FROMAGERIE, do którego niedawno trafiłam. Trafiłam i... wracam co tydzień. Można tam kupić sery z Francji i z Wielkiej Brytanii. W dużym wyborze, z małych wytwórni, a część z nich wytwarzana jest z mleka niepasteryzowanego. Dla miłośników serów to miejsce idealne. Chcąc Was trochę pokusić wymienię tylko niektóre z nich. Francuskie Brie de Meaux, Cantal, Comté, Munster, Petit Pont L'Eveque, Reblochon, Tomme de Savoie...  Angielskie King's Favourite, którego skórka przemywana jest cydrem, Per Las, obtaczany w popiele Dorstone, Red Leicester, Smoked Northumberland, Colson Bassett Stilton, Ditcheat Cheddar. Namawiam Was to poznania angielskich serów. Ja się zachwyciłam nimi.

Sery to nie wszystko. W sklepie znajdziemy również włoskie makarony suszone na powietrzu, duży wybór ryżu do risotto, gotowe mieszanki risotto (z cytryną, ze szparagami, z prawdziwkami, z truflami...), miody i oliwy z małej greckiej farmy, foie gras, krakersy i wytrawne konfitury do serów (z pigwy, z jabłek z dodatkiem calvadosu, z fig, z morelii, z rodzynek,...), suszone grzyby funghi porcini, musztardę z Dijon, duże płaty tuńczyka w oliwie, hiszpańskie i włoskie szynki dojrzewające, francuskie kiełbaski i... czekoladę Varlhona. Do tego mieszanki serów do fondue (czteromiesięczny Comté, Emmental i Beaufort AOC), które sprzedawane są w porcjach dostosowanych do ilości osób. Wkrótce będą również wina. Mam nadzieję, że dołączy do nich angielski cydr. Na miejscu można także zjeść potrawy przyrządzane z produktów ze sklepu.
Nie jest to zwykły sklep. Jest zrodzony z pasji i dla pasjonatów. Ja tam będę często wracać.


Skoro dzisiaj u mnie tak serowo, to i przepis musi być serowy. Paczuszki z serem Camembert i z żurawinami. Proste, a pyszne małe danie. Użyłam do niego ciasta fillo, ale równie dobrze może być ciasto francuskie. Do sera Camembert dodany jest relish z żurawin. Relish jest fantastyczny w smaku. Ma lekko korzenną nutę i sam w sobie jest doskonałym dodatkiem do pieczonych mięs czy serów. Z tego przepisu wychodzą dwa słoiki. Jeden czeka na otwarcie w święta Bożego Narodzenia.
















Paczuszki z serem Camembert i z żurawinami.
Camembert, cranberry and poppy seed bites.




10 arkuszy ciasta fillo (23x18 cm)
rozpuszczone masło
250 g sera Camembert
5-10 łyżek relishu z żurawin*
mak do posypania (nie użyłam, bo nie miałam)

Rozgrzać piekarnik do 200 stopni C. Ser pokroić na 10 kawałków. Rozłożyć arkusz ciasta fillo na blacie, posmarować go roztopionym masłem.  Resztę ciasta przykryć wilgotną ściereczką, żeby nie obsychało. Posmarowane ciasto przekroić ostrym nożem na 4 części. Kawałki ciasta układać jeden na drugim pod kątem. Ma się utworzyć coś w rodzaju gwiazdy. Na cieście kłaść kawałek sera i 1-2 łyżeczki relishu. Całość zawinąć zbierając brzegi ciasta razem. Posmarować wierzch masłem i wstawić na blasze wyłożonej papierem do pieczenia do piekarnika na około 10 minut. Ciasto powinno się zezłocić. Podawać gorące.




Relish żurawinowy z dodatkiem Cointreau*.
Cranberry and Cointreau relish




2 łyżki oliwy z oliwek
25 g masła
1 cebula obrana i drobno posiekana
1 duże jabłko obrane i drobno posiekane
500 g żurawin świeżych lub mrożonych
100 g suszonych żurawin
275 g cukru
1/2 łyżeczki mielonego ziela angielskiego
1/2 łyżeczki mielonego imbiru
1 laska cynamonu
3 łyżki Cointreau 




W rondelku rozgrzać masło i oliwę. Dodać cebulę i dusić ją na małym ogniu przez 5-8 minut. Dodać pozostałe składniki i 100 ml wody. Gotować na małym ogniu przez 25-30 minut. Zamieszać od czasu do czasu. Do przechowywania dłuższego niż tydzień,  gorący relish należy przełożyć do wyparzonych słoików.

Przepis z książki: Jam, jelly & relish, autorstwa Ghillie James.



LA FROMAGERIE
Stara fabryka koronek
ul. Burakowska 5/7
Warszawa
pon.-pt. 9.00-20.00
sob. 9.00-17.00

Komentarze

  1. Jaki piękny post! Ja na Burakowskiej bywam ,ale nie widziałam tego sklepu. Muszę się do niego wybrać koniecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. a gdzie kupiłaś ciasto filo? znasz może sklep internetowy w którym można je zakupić?

    OdpowiedzUsuń
  3. To musiało być pyszne! Uwielbiam ciasto phillo w wypiekach wytrawnych. Ciasto można kupić a Bomi lub w Kuchniach Świata.

    OdpowiedzUsuń
  4. An-no,
    ten sklep jest czynny od miesiąca. Może do zobaczenia?

    Anonimie,
    kupuję w sklepach "Kuchnie Świata". Może zobacz na ich stronie internetowej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Lo! Ależ zazdroszczę tego slepu - dla mnie to ziszczenie marzeń o serach, które kocham ogromnie!
    Ale za to filo mam aż w nadmiarze, pozostałe składniki też, więc cieszę się na ucztę jaka mnie czeka po spróbowaniu Twoich przepisów!
    Dobrych snów!

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosh! Dlaczego do Wawy tak daleko;((( Dlaczego i u mnie nie ma takiego istnego serowego królestwa, gościłbym tam niemalże codziennie... Tia, gadanie..skoro mają sery z niepasteryzowanego mleka, które UBÓSTWIAM, w ogóle bym stamtąd nie wychodził;)) Zazdroszczę..
    Paczuszki też świetne.. Kradnę przepis, wypróbuję...eee...jutro?!?

    OdpowiedzUsuń
  7. ach, nawet nie mogę się dobrze przyjrzeć tym serom, bo bym chyba się w końcu wbiła w monitor, tak mi się takie pyszności marzą, wyprowadziliśmy się z krainy serów, a tutaj mogę sobie nawet o najzwyklejszych jedynie pomarzyć :(((( zazdroszczę sklepiku!

    OdpowiedzUsuń
  8. o rany!!!!!!!!!!! natychmiast bym sie wprowadzila do takiego sklepu...uwielbiam......
    taki camembert musze przyrzadzic,pysznie sie prezentuje i do tego ten relish-mniam....ciasto filo tez w lodowce lezy....a i swieze zurawiny sie pokazaly w tym tygodniu w sklepach....
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Lo, sklep znam bo na Burakowskiej wina u Mielżyńskiego spożywam...
    Przepis pyszny!


    Spencer, jeżeli skontaktujesz się ze sklepem to na pewno sery Ci wyślą.

    OdpowiedzUsuń
  10. ale to musi byc pyszne:) mniam...:)

    OdpowiedzUsuń
  11. O popatrz, a ja to miejsce kojarzyłam z fryzjerem! A że ostatnio nie biegam, to nie zauważyłam zmiany. Do nadrobienia.

    OdpowiedzUsuń
  12. ale Ci zazdroszczę tego miejsca, ja mogłabym tam spędzić godziny, oglądając, mysląc z czym bym to zjadła i kupując :)

    OdpowiedzUsuń
  13. ale chciałabym tam być chociaż przez chwilkę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam! Sklep jest rewelacyjny, na zdjęciach dojrzałam nawet kozie serki Picodon - jedne z moich ulubionych, pochodzące z wspaniałego departamentu la Drôme, które nawet w Paryżu nie jest tak łatwo kupić. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. Sklep być może wzorowany na londyńskiej La Fromagerie:-)
    Cieszę się, że mają właśnie ten gatunek Stiltona, bo jest najwyzej ceniony tutaj wśród Stiltonów:-) Farmhouse Cheddar, który wypatrzyłam na zdjęciu, to nie to samo, co mający PDO West Country farmhouse Cheddar - ale być może taki też mają...

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniały ten sklep! Bywam czesto w Warszawie, więc także zajrzę. Strasznie mi sie podoba taki pomysł, żeby swoją pasje po godzinach zamienić na zawód. Fajnie, że o tym napisałaś, trzeba takich ludzi wspierać i promować

    OdpowiedzUsuń
  17. Lo, przepis poezja:) Sklep warty odwiedzenia w czasie następnej wizyty w Warszawie - uwielbiam takie miejsca -
    a ceny jakby też przyjaźniejsze niż w podobnych sklepach u nas.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  18. Kingo,
    było pyszne. Połączenie niby klasyczne, ale ten korzenny relish nadał zupełnie nowego wymiaru.

    Anno-Mario,
    zachęcam Cię do tego relishu. Jest świetny w smaku i stanowi cudowny dodatek.

    Spencer,
    a może pociąg Poznań-Warszawa? Ja planuję taką wyprawę w odwrotnym kierunku.

    Emmo,
    ale masz wspomnienia z krainy serów. Teraz zupełnie nic?

    Gosiu,
    ten relish to dla mnie ostatni pzebój. Zrób koniecznie, jest pyszny.

    Amber,
    to może kiedyś siedziałyśmy tam przy stoliku po sąsiedzku?

    Aga,
    oj tak. Bardzo.

    Gospodarna narzeczono,
    fryzjer z dziwnymi grzywkami to po przkątnej. Ja nawet nie pamiętam co było tam wcześniej.

    Aga-aa,
    to miejsce, z którego nie chce się wychodzić, a chce się wracać,

    Paulo,
    mam nadzieję, że Ci się uda.

    Czaro,
    dobrze, że o nich napisałaś. Następnym razem kupię.

    Anna Maria,
    moja przewodniczko po angielskich serach, następnym razem się dowiem o ten Cheddar.

    Retrose,
    też mi się to bardzo podoba. To wielkie szczęście jak się udaje.

    Lidko,
    to kiedy będziesz?

    OdpowiedzUsuń
  19. no cóż, mogę tylko pozazdrościć :}
    na naszej bretońskiej wsi nie ma takich sklepów. trzeba liczyć wyłącznie na stoisko serowe w supermarkecie a tam nie zawsze panienka jest kompetentna :/ na dodatek ceny takie jak u nas :)
    stiltona kocham zarówno jaki cheddar tez, na szczęście duzo mamy angielskich sklepików :)
    pozdrawiam
    a dlaczego tylko cidr angielski ?

    OdpowiedzUsuń
  20. Leloop,
    no właśnie nie wiem dlaczego. Uwielbiam bretoński cydr i calvados. UWIELBIAM! W Polsce jest on praktycznie nieosiągalny i może tak pomyślałam, że jak francuski cydr to tylko we Francji.

    OdpowiedzUsuń
  21. No nie tak zupełnie, są jakieś pojedyncze sztuki kilku rodzajów serów, jeden brie, jeden jakiś niebieski, i kilka żółtych, ale ani to smaku z bardzo nie ma, bo często krojone wcześniej i czeka w lodówce na chętnego, no i kosztuje maaaaaaaaajątek! aż żal jeść jak się wie, ile się za nie zapłaciło...

    OdpowiedzUsuń
  22. lo, wiesz, że kiedyś na Burakowskiej(w pomieszczeniach fryzjerskich Jagi H.) miałam bardzo ważne szkolenie - cudne miejsce:). Lubię takie sklepy z miłością do... Ale tego wtedy nie było. Zapisuję przepis, bo filio juz mam:)A resztka żurawin leży w koszyczku:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Lo,
    relish juz zrobiony, jutro calosc bede probowac w ramach lunchu. Na razie juz sam relish jest boski, a ten zapach. Dam znac jutro, jak calosc smakowala, choc latwo przewidziec, przeciez. Mysle tez nad innym jeszcze jego zastosowaniem... sciskam serdecznie, Anna

    OdpowiedzUsuń
  24. Lo,(i Anno)u mnie relish też już zrobiony:) Ale muszę go do słoiczków zamknąć, bo na weekend wyjeżdżam... Zapach, smak rzeczywiście boski...! Mam nadzieję, że filo dotrwa do poniedziałku... Nie wiem jak długo to ciasto można trzymać po otwarciu...
    Serdeczności, lo:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Dziewczyny,
    zrobilam i zjadlam na lunch. Wyborne! Pyszne! A filo przetrzyma do tygodnia spokojnie. Mozesz je tez zamrozic. To najlepsze rozwiazanie. Lo, dziekuje za ten przepis, usciski serdeczne, Anna

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.