Letnie wspomnienia i letni sernik na zimno.
Wiatr we włosach, słońce na twarzy i słony smak skóry to wszystko co mi się kojarzy z beztroskimi chwilami wakacji. Nie widzę tłumów na plaży, ani nie słyszę warkotu skutera wodnego. Niespieszne chwile, swoboda, spotkania z bliskimi, jazda na rowerze w sukience, burzliwe rozmowy o polityce, wschody i zachody słońca, piasek osypujący się z włosów, bąble od komarów, kwiaty zrywane na łąkach, sejmiki bocianie, kąpiele w zimnym Bałtyku, cykanie świerszczy, roziskrzone świetliki w mroku… To są moje ukochane letnie chwile. Są też dania i ciasta, które robię tylko tu. Jednym z nich jest sernik na zimno. Robiła go zawsze moja mama, od paru lat robię go i ja. Może to wspomnienie smaku dzieciństwa, może idealny dobór składników, nie wiem, ale dla mnie jest to najlepszy sernik na zimno.
Wakacyjny sernik na zimno.
1 szklanka (110 g) cukru pudru
750 g homogenizowanego serka waniliowego (najchętniej używam z mleczarni Gdańsk Maćkowy lub Rolmlecz)
200 g masła w temperaturze pokojowej (miękkiego)
herbata (mocna, zaparzona w ½ szklanki (125 ml) wody)
100 g herbatników (Petit Beurre, be-be)
2 łyżki rumu
4 łyżki bakalii (rodzynek namoczonych w rumie, orzechów włoskich, skórki pomarańczowej)1 laska wanilii lub 1 cukier waniliowy z prawdziwą wanilią
Owoce (truskawki, jagody, maliny, brzoskwinie, jeżyny…)
Żółtka ubijamy w misce na parze z cukrem pudrem i rdzeniem wanilii do momentu aż zgęstnieją, zbieleją i osiągną temperaturę 60 stopni C*. Miskę z masą jajeczną odstawiamy na 5 minut do lekkiego ostygnięcia. Do masy dodajemy masło i wszystko razem miksujemy do połączenia składników. Dodajemy 1 łyżkę rumu i bakalie. Mieszamy. Dodajemy serki waniliowe i mieszamy całość łyżką. Herbatę wlewamy do miseczki i dodajemy 1 łyżkę rumu. Każdy herbatnik zanurzamy przez sekundę w herbacie i układamy je jeden obok drugiego w tortownicy lub misce. Nakładamy na tą herbatnikową warstwę ½ masy serowej. Na nią kolejna warstwa namoczonych herbatników i reszta masy serowej. Na wierzchu układamy owoce. Ja najbardziej lubię ten sernik z truskawkami lub jagodami, ale mogą być prawie każde owoce. Najlepsze są lekko kwaskowe. Idealnie równoważą słodki smak masy serowej. Całość wkładamy na noc do lodówki. Podajemy schłodzony.
*Jeżeli nie macie termometru kuchennego, to trzeba wykonać próbę palca. Jeżeli palec włożony do masy jajecznej szybko wyciągamy, bo jest mu za ciepło, to znaczy, że temperatura jest idealna i można powiedzieć addio ewentualnej salmonelli.
Pozdrowienia dla uroczej właścicielki dłoni.
Wygląda wspaniale. W pewnym programie kulinarnym pytają celebrytów o ich food heaven i food hell, i moim food heaven są owoce jagodowe, taki sernik też b. lubię.
OdpowiedzUsuńJesli sernik jest bez zelatyny, to i mnie by posmakowal :)
OdpowiedzUsuńA wakacyjne migawki poprosze bez zimnego Baltyku i bez komarow! I moze tez bez polityki ;)
Ja w glowie mam juz tylko moj niedaleki wyjazd i trudno mi skupic sie na pracy; musze jednak jeszcze troche uzbroic sie w cierpliwosc...
Pozdrawiam serdecznie!
Sernik na zimno... Nigdy takiego prawdziwego nie jadłam. A szkoda. Bo wszelakie ciasta z serem ubóstwiam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Ja też poproszę o wakacyjne chwile bez polityki...
OdpowiedzUsuńSernik bardzo letni. Jagodowych owoców najbardziej brak mi zimą.
Żelatynie nie mówię - nie.Preferuję w płatkach.
Pozdrawiam!
serniki na zimno uwielbiam (: bardzo ładne masz naczynie.
OdpowiedzUsuńps. mam nadzieję, że znajdziesz czas i coś fajnego od Pana PH wykombinujesz by nam przedstawić (; bo ja muszę czekać na 'Czekoladę' aż do września :/
super ten serniczek,piekny-kolorowy i na pewno pyszny :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam po dlugiej przerwie :)
piękne są letnie chwile, te niespieszne
OdpowiedzUsuńi sernik pyszny..
Sernik na zimno zjadam zawsze z wielką przyjemnością. Jako jedno z nielicznych ciast, bo nie jestem fanką słodkości.
OdpowiedzUsuńA sceneria z jagodami na zdjęciu przepiękna!
Pozdrawiam serdecznie :)
prezentuje sie slicznie:) a jak musi pysznie smakowac... chetnie bym sprobowala:)
OdpowiedzUsuńTeż mam takie "wakacyjne" ciasta i mam też takie, które smakują dobrze tylko w niektórych miejscach...
OdpowiedzUsuń+ czy to, co widzę na zdjęciu to może bransoletka Lilou?
Anno-Mario,
OdpowiedzUsuńa co jest Twoim food hell?
Beo,
nad Bałtykiem "muszą" być komary i zimna woda. Nie ma innej możliwości. Co do polityki, to ostatnio ciężko być obojętnym na to co się wokół dzieje. Piękny czas nastał u Ciebie - czas oczekiwania. Uwielbiam to. Życzę Ci cudownego, pełnego wrażen, inspiracji i smakołyków wyjazdu.
Zaytoon,
to najwyższy czas spróbować. Jestem pewna, że będziesz zadowolona.
Amber,
a ja właśnie robię zapasy mrożonych owoców na zimę. Jagody, maliny,porzeczki,a wkrótce jeżyny.
Viridianko,
dla Ciebie specjalnie zrobię. Deser od PH. Z malinami. W sobotę.
Gosiu,
witaj i dziękuję.
Asiejo,
właśnie tak. Niespiesznie i beztrosko.
Lashqueen,
dziękuję, dziękuję, dziękuję...
Ago,
serdecznie zapraszam.
Arvén,
lubię takie "specjalne" wypieki związane z czasem, chwilą, miejscem. Tak to Lilou.
Boski ten sernik.
OdpowiedzUsuńsernik wygląda niewiarygodnie kusząco!podzielam pogląd jednej z przedmówczyń-lato definitywnie bez polityki proszę!:)
OdpowiedzUsuńFood hell banalne - wszelkie podroby, flaki itp. brrr.
OdpowiedzUsuńPatrzę na te piękne Twoje zdjęcia i oczu nie mogę oderwać. Okno mam otwarte na oścież i słyszę, jak głośno cykają świerszcze. Tak mi się błogo zrobiło, że nie masz pojęcia... :)
OdpowiedzUsuńLo, zdjecia borowkowych (jagodowychh wszedzi epoza Malopolska:) krzaczkow sa piekne, ten sernik w ich obecnosci wyglada bajkowo :)
OdpowiedzUsuńPieknie piszesz o pieknych chwilach, pozdrowienia Ci sle!
Lo to ja czekam z ogromną ciekawością (:
OdpowiedzUsuńPrzpomniało i się, że rok temu z siostrzyczką chodziłyśmy słuchać świerszczy. I przypomniało mi isę, że w tym roku jestem tak zabiegana, że tego nie robię. Wakacje. Ale wszystko szybko i szybko. Albo deszczowo.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wspomnień. Sernik obok borówki, wyborne:)
ps. na zimno już wieeki nie jadłam
ten sernik wygląda bardzo smakowicie z tymi malinami i jagodami. pycha! (:
OdpowiedzUsuń