Truskawkowy weekend i błyskawiczne ciasto... truskawkowe.


Weekend spędziłam na poszukiwaniach idealnego smaku truskawek. Gdzieś z tyłu głowy mam zakodowany smak i aromat tych owoców. Słodki, aromatyczny, taki idealny. Niestety wszystkie truskawki, które kupuję w tym roku nie spełniają tego wzorca. Przeważnie są kwaśne i bezsmakowe. Wpływ na to ma nie tylko kapryśna pogoda, ale przede wszystkim dostępne odmiany. Coraz trudniej jest kupić truskawki deserowe, prym wiodą odmiany przemysłowe.
Jak tylko dowiedziałam się o organizowanych ogólnopolskich dniach truskawki odbywających się w Korycinie na Podlasiu, pomyslałam, że jest to idealny pomysł na weekendowy wyjazd. Organizatorzy zapraszali też na festyn produktów i potraw regionalnych. Oczyma wyobraźni widziałam jak kupuję łubianki pełne aromatycznych, pachnących truskawek, które wylądują w moich przetworach, ciastach i deserach. Do tego zakup sera korycińskiego i innych podlaskich smakołyków. W końcu Podlasie to jeden z najciekawszych kulinarnie polskich regionów. Rzeczywistość trochę odbiegała od moich wyobrażeń, a nawet więcej niż trochę. Na ogólnopolskich dniach truskawki było... dwóch sprzedawców tego owocu, do tego cztery stoiska z serem, jeden z chlebem litewskim, jeden z sękaczami (które po kupieniu okazały sie spleśniałe), dwa stoiska z "rękodziełem", dwa stoiska z wędlinami i mnóstwo straganów z chińskimi zabawkami, skarpetami, majtkami itp rzeczami. Kupiliśmy ser i czmychnęliśmy 150 km do Białowieży. Po drodze obowiązkowe zakupy w mojej ulubionej mleczarni w Hajnówce. A w Białowieży sielsko i anielsko. Cisza, spokój i piekny zapach traw. Cudowne miejsce na weekendowy wyjazd. Lubię tam wracać. O ósmej wieczorem wyruszyliśmy na Mazury, żeby zawieść synka na pierwszy tydzień  wakacji. Powrót do domu w środku nocy i 800 km za nami. Bilans strat i zysków: adresy wytwórców sera korycińskiego, który wysyłają pocztą po zamówieniu telefonicznym (20 zł/kg + koszt przesyłki priorytetem), piękny spacer w białowieskich lasach, cudowny klimat Białowieży, niezjadliwa babka ziemniaczana w tamtejszej restauracji, strata czasu na festynie, cudowne zbiory kwiatów czarnego bzu na podlaskich łąkach, piękne widoki, wspaniałe mleczne produkty z Hajnówki i wspólne chwile.

Jest jeszcze jedna rzecz, która nie daje mi spokoju. Uwielbiam kuchnię regionalną Podlasia i zawsze w czasie pobytu w tamtych stronach staram się smakować tamtejsze potrawy. Niestety nie jest to latwe. Restauracja, którą nam polecano, zaserwowała nam babkę ziemniaczaną pełną przyprawy typu jarzynka (Vegeta, warzywko...), słoną i sztuczną. Naleśniki z dżemem miały nadzienie nie z domowej truskawkowej konfitury, świeżo przygotowanej z tegorocznych owoców, ale twardy dżem ze słoika. Można wymieniać jeszcze tak dlugo. Wielkie rozczarowanie i wielkie pragnienie po takiej ilości soli.

W czasie wyjazdów zawsze staram się znaleźć miejsca gdzie dobrze gotują regionalne potrawy. Kuchnię smaczną, opartą na miejscowych produktach. Niestety nie jest to łatwe. Jeżeli znacie takie miejsca, napiszcie mi o nich. Może trafiliście na nie w czasie podróży, a może są w Waszej okolicy. Z radością przeczytam o tym, a sama będę się z Wami dzielić miejscami, które odkryję, a są godne polecenia.

A ciasto? Błyskawiczne, łatwe i pyszne. Dobre ciasto bazowe, do którego można dodawać sezonowe owoce: truskawki, maliny, morele, jabłka, gruszki, jagody. Takie ciasto do zrobienia, kiedy czasu jest mało, a  pragnienia domowej słodkości dużo. Pamiętajcie tylko, żeby nie dodawać mokrych (nie wysuszonych po myciu) owoców.















Ciasto truskawkowe z orzechami.
(strawberry sour cream bread)

1/2 szklanki (110 g) miękkiego masła
3/4 szklanki (160 g)  brązowego cukru (dałam pół na pół jasnego i ciemnego muscovado
3 duże jajka
1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii
2 szklanki (260 g) mąki pszennej
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
1/4 łyżeczki soli
1 łyżeczka cynamonu (dałam 1/2 łyżeczki)
1/2 szklanki (140 g) kwaśnej śmietany lub jogurtu (użyłam jogurtu greckiego)
1/2 szklanki (60 g) posiekanych pekanów (można zastąpić orzechami włoskimi)
2 szklanki (280 g) truskawek (przekrojonych na pół)
W misce wymieszać suche składniki (mąkę, proszek do pieczenia,sodę, sól i cynamon. W drugiej misce zmiksować masło z cukrem. Ciągle miksując dodać jajka (po jednym), jogurt (śmietanę) i wanilię. Dodać mieszankę suchych szkładników (w trzech porcjach)  i wymieszać (można łyżką). Dodać truskawki i orzechy (ja wcześniej je podpiekam). Wymieszać. Wylać ciasto do formy keksówki i piec około 50  minut w 180 stopniach C. Pozostawić w formie do wystudzenia przez 15 minut, a następnie przełożyć na kratkę do całkowitego wystudzenia.


Sery korycińskie

Agnieszka i Marcin Bielec
Aulakowszczyzna 12
Korycin
tel. 85 72 19 335
606 921 040
694 436 229


Gospodarstwo rodzinne Sadowskich
Aulakowszczyzna 3
Korycin
tel. 85 72 19 043

Komentarze

  1. Bardzo lubie Twoje relacje kulinarne :)
    Sama pochodze z Podlasia i troche przykro mi sie czyta niektore rzeczy ...
    Jestem w Polsce dopiero kilka tygodni ale jezeli spotkam w mojej okolicy miejsc w ktorych mozna zasmakowac dobrej kuchni podlaskiej npewno dam Ci o tym znac :))
    Bialowieza to jedno zmoich ulubionych miejsc !!!
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. Chociaz mieszkam na drugim końcu Polski, opisane przez Ciebie miejsca znam doskonale i bywam tam kilka razy w roku:)Najczęściej w Białymstoku:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Lo ty to jesteś wyjazdowa dziewczyna. A ja ostatnio odkrywa uroki twojej dzielnicy na rowerze.

    OdpowiedzUsuń
  4. ciasto wygląda świetnie, wypróbuję je na weekend. Truskawki rzeczywiscie w tym roku smakują głównie wodą

    OdpowiedzUsuń
  5. już chyba nie ma takich truskawek jakie jadło się w dziecińtwie... takie rozgniecione widelcem...
    no chyba że z moimi kubkami smakowymi jest coś nie tak...
    pozdrawiam ciepło z Mazur:) - chociaż teraz to chyba bardziej na Warmii jestem:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Po pierwsze: przepis świetny, chciałabym wykorzystać, ale z agrestem, myślisz, że mogę?
    Po drugie: jak to dobrze, że są takie osoby jak Ty: skłonne wyszukać i zapłacić nieco więcej za regionalne przysmaki, staiwające wysoką poprzeczkę kucharzom itd. Im więcej takich osób,m tym większy popyt, tym większa podaż. W Polsce wciąż rynek, nazwijmy to "koneserski" jest mały, ale rośnie.
    Ja też zamawiam sery pocztą, choć przez internet, zresztą wiesz:-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe ciasto. Z pewnością je wypróbuję :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzis naszla mnie ochota sobie ciacho truskawkowe wic wypobuje z Twojego przepisu :) Przypomina mi keks nadziany truskawkami. Masz racje truskawi jakos tak smakuja hmmm inaczej, niedawno milam okazje przebywac w mojej okolicy na wsi u gospodarza ktory ma ogodek, ehhhh jak wpadlam w grzadki oblepione truskawkami to malo co w koszyku sie znalazlo ;)
    Foty przepiekne, dzieki szczegolnie za zdjecie z chabrem, ktory uwielbiam. Szukam i szukam ale nadaremnie, juz sama nie wiem ale w DE jakos na polach ani widu ani slychu a myslalam ze chabry rosna wszedzie.

    OdpowiedzUsuń
  9. obrałaś słuszny kierunek. Podlasie to moja miłość, dekuję sięjednak nieco wyżej - nieustannie mnie wzywa Puszcza Augustowska. sery korycińskie ubóstwiam, a szczególnie ten z czarnuszką! niestety o dobrą knajpę w tych okolicach ciężko i choć Podlasie mam już całkiem nieźle opanowane, to żadnej restauracji z czystym sumieniem polecić nie mogę. stawiam natomiast na agro gospodarstwa - i tu jest zdecydowanie lepiej z kuchnią.
    a jak chcesz trafić na prawdziwy jarmark bez chińskich skarpetek uciskowych - polecam 15 sierpnia w Puńsku (planuję na swoim blogu wkrótce pokazać relację z zeszłorocznego odpustu). ściskam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. małe rozczarowania
    ale i cudowne smaki
    zdjęcie chabrowe zachwycające

    OdpowiedzUsuń
  11. Kocham chabry. To jedno z moich wposmnien z dziecinstwa: chabry w zbozu na wsi, u mojej niezyjacej juz babci. A ciasto pyszniutkie. Podkradam przepis :)

    P.S. Zazdroszcze troszke takich wspanialych wypadow :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Io, to strasznie smutne to co piszesz.
    Tzn, że z jednej strony chce się promować lokalne produkty a z drugiej robi się jakiś śmieszny festyn ze wszystkim..

    Mnie bardzo irytują "jarmarki" wKrakowie. Na każdym to samo praktycznie. Kiedyś widzę wielkie stoisko z napisem "Sery podchalańskie".

    Podchdzę zaciekawiona. Może jakieś podpuszczkowe? Bunc? Bryndza? Kozie?

    Nic z tego. Oscypki w różnych kształtach.

    Szkoda że tak to wygląda

    ps. ale muszę pochwalić Krakowskie Święto Chleba. Trzymało fason., 30 lokalnych piekarni:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Magoldie,
    ja mam wrażenie, ze Podlasie jest jednym z tych regionów, które najlepiej propagują swoją kuchnię i produkty. A Białowieża... czekam na kolejny wyjazd tam.

    Wiosenko,
    a ja Białystok dopiero odkryłam. Jest jeszcze tyle pięknych, nieznanych miejsc, które tylko czekają, żeby je poznać i odkryć.

    Gospodarna narzeczono,
    to może następnym razem wpadniesz? Zapraszam. Odkryłaś targ?

    Olu,
    daj znać jak Ci smakowało.

    Myniolinko,
    a na Warmii też nie ma takich dobrych deserowych truskawek?

    Aniu,
    z agrestem oczywiście, że tak. Czekam z niecierpliwością na mojego dostawcę serów i jego zakupy.

    Kasiu,
    zachęcam, spróbuj.

    Bree,
    ja też myślałam, że chabry są europejskie. Nie dziwię Ci się, że w koszyku mało było. Takie truskawki z krzaczka są wyśmienite.

    Karolo,
    przeczytałam i już wiem, że zrobię wszystko, żeby tam pojechać. A możesz polecić jakieś gospodarstwo agroturystyczne?

    Asiejo,
    dziękuję Ci bardzo. Uwielbiam chabry i maki w zbożu.

    Majko,
    ja po prostu lubię odkrywać i poznawać nowe miejsca. Potem z radością spędzam spokojny weekend w domu. A chabry w zboży to jeden z najpiękniejszych widoków w lecie.

    Atrio,
    to ja przyjeżdżam na nastepne krakowskie święto chleba. Takie "jarmarki" są niestety wszędzie, ale nadal będę szukać.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo zachęcająco wygląda to Twoje ciacho. Fajnie, że przepis taki uniwersalny :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Lo, w takim razie mam nadzieję, że do zobaczenia. Jeżeli faktycznie będziesz - skrobnij do mnie emalię z jakimś tel do Ciebie.
    Jeżeli chodzi o agroturystykę - z czystym sumieniem polecam 3 miejsca (wszytkie dosyć daleko od Puńska, ale warto):
    1. Agroturystyka nad Rospudą u Moniki Giczewskiej (www.kurianki.spanie.pl)czyli daleko od komercji, świetne warunki mieszkaniowe i naprawdę bezbłędna kuchnia (właścicielka prowadzi firmę kateringową)
    2. http://www.lipowe.alpha.pl/ - nasza ukochana leśniczówka w samym środku puszczy. bez wyżywienia, ale za to na końcu świata!
    3. leśniczówka Gawarzec (brak strony , ale znajdziesz w guglu) - cudowne miejsce i najlepszy barszcz na świecie :-)
    weź tylko poprawkę na to, że z nas naprawdę dzicy ludzie i są to prawdziwe niekomercyjne klimaty :-D za to ludzie w takich miejscach są tacy normalni i prawdziwi...

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, ze festyn nie nalezal do udanych :(
    Dwoch sprzedawcow truskawek to faktycznie z lekka dziwne. No i te regionalne potrawy w restauracji, ktore z takowymi coraz mniej maja wspolnego. Naprawde szkoda :(
    Dobrze jednak, ze bylo kilka pozytywnych akcentow (jak np. kwiaty czarnego bzu ;)). No i adresy wytworcow sera tez sie z pewnoscia przydadza :)

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  17. Lo, widze ze i Ty poszukujesz aromatu :-) Zycze Ci bys wreszcie trafila na "te" truskawki! Nawet na dniach truskawki takiech dobrych nie mieli?
    Piekna wycieczka, uwielbiam tamte polnocno-wschodnie tereny...

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciacho super, wygląda na fajnie wilgotne ja właśnie takie lubię.

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie wyjęłam z piekarnika:-)
    Zrobiłam z malinami i agrestem, bez orzechów, bo nie miałam.
    Wygląda i pachnie super.

    OdpowiedzUsuń
  20. Karolo,
    wielkie dzięki za namiary. Ja nie potrzebuję luksusów, tylko prawdziwych miejsc z klimatem.
    Odezwę się co do Puńska.

    Beo,
    wyjazd był fantastyczny, tylko zamiast paru godzin na festynie spędziliśmy je w cudnej Białowierzy. Swoją drogą, to żal z niewykorzystanych możliwości i potencjału takiego miejsca jak Korycin. Będę szukała dalej.

    Basiu,
    te truskawki były "ciut" lepsze niż te moje miejskie odmiany przemysłowe typu Hanoi i Zenga, Niestety ciągle to nie to. Liczę na truskawki kaszubskie, podobno najlepsze, już za prę dni.

    Tysiaczku,
    ciasto jest wilgotne, szybkie, uniwersalne i dobre. Same zalety.

    Aniu,
    a jak smakuje?

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo dobre, choć podejrzewam, że z truskawkami czy jagodami jeszcze lepsze:-) Polecam wszystkim.

    OdpowiedzUsuń
  22. te sery to pod którym adresem zamawiałas tzn .które lepsze ?pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. czesiag,
    obydwa adresy są dobre. Jedliśmy sery z jednego i drugiego miejsca i obydwa są godne polecenia. Na zdjęciach są sery od rodziny Sadowskich. Do wytwórców serów, które nam nie smakowały nie podałam adresów. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.