Jeden krem, dwa desery. Tartaletki i triffle.
Te tartaletki zostały naszym domowym przebojem tegorocznego lata. Cudowny, aksamitny, waniliowy krem z przepisu na waniliowe tartaletki Pierre'a Hermé z dodatkiem białej czekolady, maślane kruche ciasto i bogactwo letnich owoców. Krem jest słodki, ale doskonale równoważy się z kwaskowatymi owocami. Kompozycja idealna. Krem jest tak pyszny, że robię go więcej, bo w oka mgnieniu znika wyjadany łyżeczką z miski. Z części kremu zrobiłam byskawiczne triffle. Użyłam do niego kawałków domowego biszkoptu, który czekał na odpowiednią chwilę w czeluściach zamrażalnika. Jeżeli nie macie zapasu zachomikowanego ciasta proponuję użycie dobrej jakości kupnych biszkoptów lub ciasta piaskowego, biszkotowego lub czekoladowego.
Tartaletki z kremem waniliowym i owocami
Kruche ciasto
245 g mąki pszennej tortowej
145 g masła o temperaturze pokojowej
75 g cukru pudru
szczypta soli
50 g zmielonych migdałów
1 całe jajko lekko ubite
rdzeń z 1/2 laski wanilii
rdzeń z 1/2 laski wanilii
W misce zmiksować masło na gładką masę. Ciągle miksując dodawć wanilię, jajko, migdały,sól, cukier. Do dobrze wymieszanej masy dodać mąkę. Zmiksować wszystko na gładką masę. Ciasto uformować w kulę, spłaszczyć ją, zawinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki na 2 godziny, a najlepiej na całą noc. Ciasto wyjąć z lodówki na pół godziny przed wałkowaniem. Ciasto rozwałkować na grubość 2-3 mm, wyłożyć nim wysmarowane masłem foremki do tartaletek lub jedną dużą formę do tarty. Ciasto nakłuć widelcem. Położyć na nim papier do pieczenia i wysypać fasolki. Wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni C i piec 10 - 12 minut. Zdjąć papier i fasolki i piec jeszcze 5 - 8 minut. Ciasto ma być złote. Wystudzić.
Angielski krem waniliowy z czekoladą i mascarpone.
500 g śmietanki
1 -2 strąki wanilii (ewentualnie 2 cukry waniliowe z dodatkim prawdziwej wanilii)
100 g żółtek
125 g cukru
7 g żelatyny w płatkach
100 g białej czekolady
250 g serka mascarpone
250 g serka mascarpone
Żelatynę namoczyć w zimnej wodzie. Zmiksować żółtka z cukrem. Ziarenka z lasek wanilii wydłubać końcówką noża i dodać do śmietanki razem z przeciętymi strąkami. Zagotować śmietankę. Połowę gorącej śmietanki dodać do masy żółtkowej i wymieszać. Całość przelać do pozostałej śmietanki i cały czas mieszając podgrzewać do momentu lekkiego zagęstnienia. Dodać dobrze odciśniętą żelatynę i wymieszać. Dodać połamaną na kawałki czekoladę i mieszać do jej rozpuszczenia. Wyjąć strąki wanilii. Krem studzić wstawiając miskę do drugiej miski wypełnionej lodem. Można też pozostawić do wystygnięcia przykrywaąc go kawałkiem folii spożywczej (zapobiegnie to utworzeniu się kożucha na wierzchu). Do wystudzonego kremu dodać serek mascarpone i wymieszać do dokładnego połączenia. Wstawić do lodówki do lekkiego stężenia kremu.
Na upieczone ciasto nakładać krem, a na wierzchu ułożyć owoce: maliny, truskawki, poziomki, jagody, wiśnie, czereśnie.
Triffle
Na dno pucharków nałożyć pokrojone truskawki, na nie 2 łyżki kremu waniliowego. Następną warstwę tworzą biszkopty polane likierem (użyłam jeżynowego). Na to ponownie 2 łyżki kremu waniliowego i truskawki. Wstawić do lodówki na conajmniej 1 godzinę.
Kruche ciasto i krem (z moim dodatkiem czekolady) z przepisu Pierre'a Hermé.
Lo,jakie Ty cuda stworzyłaś...!!! Ja chcę tego kremu...!!! Właśnie zamykam komputer i wkładam chałke do piekarnika... i będę myć miski po pracy z sernikiem. Pozdrawim i dobrej nocy Ci życzę:)
OdpowiedzUsuńLo, zmiłuj się, ja napradę nie jestem deserożercą, ale ten krem i te tartaletki z owocami przemawiają do mnie bardzo kuszącym głosem, nie wspomnę już o pucharkach. Chyba mi się przyśnią.
OdpowiedzUsuńRobisz wspaniałe desery:)
Bradzo miłego weekendu życzę
Zdjęcia sa niesamowicie sugestywne...przepiękne po prostu , od razu mam ochotę na taką tartaletkę:)
OdpowiedzUsuńKram jak marzenie! Ale mam na to wszystko smaka :)
OdpowiedzUsuńA ja jestem deserożercą! I tartaletkożercą też :) Bo ja kocham takie kremy ;)
OdpowiedzUsuńDodałam do ulubionych, wypróbuję w tym miesiącu :D
Pozdrawiam
Lo! Cudowne tartaletki, a krem - bossski! Zrobię na pewno, bo ciągle szukam idealnych tartaletek i kremu, a intuicja mi podpowiada, że to będzie właśnie to, czego szukam!
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!
Babeczki cudne, ale ile tego mascarpone trzeba bo sie doczytac nie moge?
OdpowiedzUsuńale elegancko , ale pięknie ,ale pysznie
OdpowiedzUsuńEwelajno,
OdpowiedzUsuńTy jesteś niesamowita. Pieczesz kiedy ja ledwo na oczy widzę.
LiDko,
przyśniły się? Kusić niedeserożercę to wielka przyjemność.
Wiosenko,
ale mi miło. Częstuj się. Zapraszam.
Grażyno,
zachęcam Cię. Jest pyszny.
Usagi,
daj znać koniecznie jak zrobisz. Jestem pewna, że będą Ci smakować.
Anno Mario,
jestem pewna, że je polubisz. Są pyszne.Daj koniecznie znać jak Ci smakowały.
Kaczucho,
kolejny raz wpisywałam przepis po nocy i kolejny raz zgubiłam mascarpone. Już poprawiłam.
Margot,
serdecznie Ci dziękuję.
Życzę Wam wszystkim udanego i radosnego weekendu.
Bardzo ciekawy ten krem, a Twoje tarteletki wyglądają pysznie! :)
OdpowiedzUsuńObie propozycje wyglądają fantastycznie. Babeczki urocze, a deser w szklankach bardzo elegancki. Podoba mi się ten krem i chętnie go kiedys wykorzystam :)
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu :)
ten krem brzmi baaaaaaaaaaaardzo zachęcająco!
OdpowiedzUsuńTen krem brzmi faktycznie bardzo smakowicie, ze tez musiala mnie dopasc ta bazsensowna alergia :( Kremy z tofu to dla mnie zupelnie nie to samo niestety ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
I cudnego weekendu zycze :)
Nie potrafię się napatrzeć na te pyszności!
OdpowiedzUsuńStrasznie jestem ciekawa jak smakuje ten angielski krem w połączeniu z ciastem kruchym i świeżymi owocami ^^ A wygląda tak, że tylko wcinać!
OdpowiedzUsuńOch, pierwsze zdjecie jest swietne! Lo, wogole mnie nie dziwi ze zostaly przebojem lata - wygladaja oblednie, szczegolnie ta czekolada w kremie mnie ciekawi ;)
OdpowiedzUsuńGdybym nie bała się jednak żółtek w kuchni, na pewno takie tartaletki zagościłyby jutro na moim stole.
OdpowiedzUsuńA tak...chyba zadowolę się tym cudnym widokiem ;)
Rain.drop,
OdpowiedzUsuńdziękuję Ci bardzo. A krem... krem wart zrobienia.
Kasiu,
szczerze Cię namawiam. Krem jest pyszny.
Cukrowa wrozko,
a ja Cię baaaaaardzo zachęcam.
Beo,
dla mnie jesteś mistrzynią przyrządzania deserów bez jajek i mleka. To jest dopiero sztuka.
Paulo,
to patrz, patrz i... zrób.
Bez sosiku,
dla mnie to połączenie doskonałe. Różne smaki, różne kosystencję, a wszystko w harmonii.
Basiu,
dziękuję. Moja stara ogrodowa ławka zyskała nowe życie dzięki blogowi. A czekolada w kremie... pasuje, oj pasuje idealnie.
Arvén,
dlaczego się boisz? Salmonelli? Krem osiąga temperaturę powyżej 65 C stopni, czyli temperaturę w której ona ginie.
ten krem.. w połączeniu z owocami musi byc naprawdę cudowny.
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają i pysznie smakują! Super!
OdpowiedzUsuńO Boże, pięknie wyglądają, a w pracy nic słodkiego pod ręką:(
OdpowiedzUsuńO matko i córko, zamęczysz nas tymi wspaniołościami,mogę choć gryzka tej przecudownej tartaletki?pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZrobiłam w formie dużej tarty. Z malinami, posypaną płatkami migdałów i ozdobioną polewą z białej czekolady. Po czym opuściłam me domostwo, zdążając na urodziny koleżanki, zostawiłam tartę w rękach rodziny. Następnego ranka obudziłam się z lekkim bólem głowy i niezachwianą pewnością, że w końcu zaraz spróbuję tego cuda. Hmm... niestety, moi troskliwi krewni zajęli się nią, nie pozostawiając ani jednego okruszka. W każdym razie, podobno była pyszna:D Dziękuję bardzo za przepis:)
OdpowiedzUsuńTarta się chłodzi. Degustacja wieczorem:) Krem przepyszny. Wyobrażam sobie, że lody z niego byłyby także wspaniałe (oczywiście bez żelatyny;)).
OdpowiedzUsuńWczoraj upiekłam pullę i nawet się udała - mimo, iż z mąki bezglutenowej!
Dziękuję za inspiracje:)
Mam jedną prośbę, gdyby mogła Pani podawać rozmiary foremek, z których korzysta przy konkretnych przepisach. Byłabym bardzo wdzięczna:)
Dziękuję za wiadomości. Cieszę się, że moje przepisy są inspirujące i ... w użyciu. Do twgo kremu i ja mam słabość. Życzę przyjemnej degustacji i udanego wieczoru. Z tymi rozmiarami foremek to cenna uwaga.
UsuńMam pytanie odnośnie żelatyny w płatkach. W przepisie podane jest 7g płatków a ja posiadam jedynie żelatynę w proszku i nie wiem jaki jest przelicznik w gramach.
OdpowiedzUsuńZ góry dziękuje za odpowiedź.