Co nad morzem smakuje najlepiej ? Część II czyli dorsz.



Nad morzem najlepiej też smakują ryby. Jeżeli jednak nie chce się ich jeść w smażalni, niestety nie jest o nie łatwo. Fląder jest pod dostatkiem, ale z dorszami to już problem. W moim małym raju na ziemi mam to szczęście, że żyją tu też rybacy. Skoro świt wypływają drewnianymi łodziami, a skarby złowione do sieci sprzedają wprost na plaży. Niestety skarby te są najczęściej płaskie (czyli flądry), a i chętnych do zakupu jest wielu. Kilka moich prób zdobycia dorsza było niestety nieudanych, ale znam takich szczęściarzy co wracali do domu z dorszem albo nawet bałtyckim łososiem w torbie. Któregoś razu i do mnie uśmiechnęło się szczęście i stałam się posiadaczką dwóch małych dorszy. Potem tylko nauka filetowania u Mistrzyni i mogliśmy się cieszyć pysznym obiadem.


Nigdy wcześniej nie filetowałam ryb. Nie umiałam i nie chciałam. Po krótkim kursie u Mistrzyni stwierdzam, że jest to czynność łatwa, prosta, przyjemna i niesamowicie satysfakcjonująca. Wystarczą gumowe rękawiczki, deska i nożyczki. Od dzisiaj to ja filetuję ryby w naszym domu.

Cytryna, kapary, masło jako dodatek do ryby to klasyka. Pyszna klasyka. Połączyłam te składniki i wyszedł doskonały sos do ryby. Prosty i jeden z najlepszych. Muszę go wkrótce powtórzyć.
Przypominam Wam jeszcze o KONKURSIE.



Dorsz picatta.

2 filety z dorsza
3 łyżki oliwy z oliwek
2 łyżki masła
50 ml białego wytrawnego wina
¼ szklanki bulionu warzywnego, rybnego*, drobiowego lub wody
sok wyciśnięty z ½ cytryny
½ cytryny pokrojonej w plastry (razem ze skórką)
2 łyżki kaparów
1 mała papryczka chilli bez pestek pokrojona w cienkie plasterki (opcjonalnie)
1 łyżka posiekanej natki
sól
świeżo zmielony pieprz

Umyte filety z dorsza doprawić solą i pieprzem i usmażyć na 1 łyżce masła i 3 łyżkach oliwy. Po 2-3 minuty po każdej stronie. Ryba powinna być zezłocona. Zdjąć rybę z patelni i trzymać w cieple (np. w rozgrzanym piekarniku). Zlać tłuszcz z patelni, ale nie myć. Na patelnię wlać wino i odskrobując resztki ze smażenia z dna doprowadzić do redukcji płynu (do około 1-2 łyżek). Wlać bulion, dodać sok i plastry cytryny, kapary i chilli. Gotować aż sos zredukuje się do połowy. Dodać 1 łyżkę masła, wszystko wymieszać i polać rybę sosem. Posypać natką.

* z resztek po filetowaniu ryby można ugotować szybko bulion. Do garnka dodajemy sól, obraną marchew, liść laurowy, ziele angielskie i wodę. Dokładamy resztki z filetowania w zawiązanej gazie. Doprowadzamy do wrzenia, zmiejszamy ogień i gotujemy przez godzinę. Bulion przecedzamy.





Komentarze

  1. Ukłony Mistrzyni. Ja jeszcze nie filetowałam i trochę mi z tym źle. Mam wrażenie, że nie jestem pełnowartościową kucharką aka Panią Domu.
    Ale nadrobię.
    Wczoraj oglądałam książkę ze zdjęciami jak filetować i mi się szkoda tych ryb zrobiło...
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  2. taka rybka nad morzem, to smakuje wysmienicie:) pycha!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. A kto jest mistrzynią? Bo ja znam tylko mistrz, he he mieszka tu ze mną co jest zaletą. Wadą jest to, że sama tego nie robię. Lo głównie flądry, bo inne ryby są w innym okresie, one sobie wędrują albo mają tarło i okres ochronny. U naszego pana trafia się też żywu łęgorza czasem;-) Wiosną i jesienią polecam turboty, z flądrowatych, ale o niebo lepsze i nie tak płaskie

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja bym z chęcią i flądre zjadła:)piękne zdjęcia nad morzem robisz

    OdpowiedzUsuń
  5. nie pamiętam kiedy ostatnio jadłam rybę nad morzę. taką w restauracji, zupełnie nie moje klimaty.. choc mieszkam obok morza. pewnie, gdybym była dalej i przyjeżdżała tu czasem byłoby to większą atrakcją.
    ale uwielbiam ryby jeśc w Domu. usmażone przez Mamę lub Tatę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. No no, moje gratulacje.. Choć sam nie umiem filetować, nawet się do tego nie garnę, to od zawsze wyczyny mojego wujka, właśnie filetującego ryby oglądałem z największą fascynacją i podziwem..
    Ależ mi narobiłaś smaka na taką rybkę, prosto z morza. Na szczęście, za kilka dni i ja tam będę, i wreszcie nadrobię całoroczne zaległości:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Pyszności taki dorsz :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Za filetowanie ryb jeszcze sie nie bralam, za to skrobanie i oczyszczanie ich idzie mi calkiem dobrze :) Juz cale wieki nie jadlam takiej morkiej rybki. Nie pogardzilabym nawet fladra. A takiego pysznego dorsza zrobie sobie i ja przy okazji :)

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja znam Mistrzynię, też mi filetuje i też nauczyła :) a słówko o dorszu już gotowym....pierwszy podany przeze mnie filetowany.

    OdpowiedzUsuń
  10. Aż się zalogowałam po tych dorszach, filetowaniach, Mistrzyniach, sosach, zachodach słońca...
    Gdzież jest ten Raj?

    OdpowiedzUsuń
  11. należ do zdeklarowanych miłośników dorsza! uwielbiam wszystkie wariacje na jego temat i mogłabym jeść codziennie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Sfrunelo mi zdjecie... a szkoda, bo chcialam wziac udzial w konkursie...
    Wezme ot tak. Moje nazwy sa dwie:
    DIP-FETA-MINA
    oraz
    DEEP FETA DIP

    OdpowiedzUsuń
  13. Polko,
    co jak co, ale ty jesteś 100% kucharką. Ja nie patroszę ryb i jestem pewna, ze nawet nie chcę się tego uczyć. Wystarczy mi całkowicie, że potrafię je pozbawić skóry i wszystkich ości.

    Aga,
    to prawda. Ryba nad morzem jest najlepsza.

    Gospodarna narzeczono,
    turboty bardzo lubię i czekam na sezon na nie. A mistrzynią jest śliczna blondynka, która pływa jak Michael Phelps.

    Olu,
    dziękuję Ci bardzo.

    Asiejo,
    jesteś nadmorską szczęściarą. Często tak jest, że coś co jest mniej dostępne bardziej cenimy.

    Spencer,
    to sobie poszalejesz kulinarnie. Wypoczywaj i smakuj same pyszności.

    Ivon,
    bardzo, bardzo mi smakował.

    Majko,
    to daj mi znać jak Ci smakowało.

    Drogi Anonimie,
    szczęściarą jesteś i tyle. A o tym dorszu od Ciebie też będzie. Myślisz, że nie pamiętam o takim darze.

    Rusałko,
    mój raj jest w Dębkach.

    Myniolinko,
    ja również uwielbiam dorsze. Są pyszne i świetne na tarczycę.

    OdpowiedzUsuń
  14. kobito jak ja za morską rybką tęsknie, za jakie grzechy tak kusisz? ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. ale mi narobiłas smaka.
    Mniam.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.