Na wiosenne popołudnie...tartaletki z karmelizowanym rabarbarem i pomarańczą.



Z każdej wizyty na targu wracam z naręczem czerwonego rabarbaru w koszyku. Chcę w pełni wykorzystać sezon, ale nie chcę też monotonii w  wykorzystaniu tego warzywa (!). Uwielbiam jego połączenie z malinami, truskawkami, wanilią. Dzisiaj przyszedł czas na dodatek pomarańczy i brdzo odpowiada mi ten duet. Zrobiłam kruche tartaletki z pysznym, waniliowym kremem patisserie i karmelizowanym rabarbarem z dodatkiem pomarańczy. Dobre, naprawdę dobre.


Tartaletki z karmelizowanym rabarbarem i pomarańczą.

kruche ciasto

250 g mąki pszennej tortowej
100 g masła o temperaturze pokojowej
100 g cukru pudru
szczypta soli
2 całe jajk o temperaturze pokojowej


nadzienie rabarbarowe

400 g obranego rabarbaru, pokrojonego na 1 cm kawałki
1 obrana pomarńcza (podzielona na cząstki, bez błon)
140 g drobnego cukru
40 g masła
1/2 szklanki (125 ml) wody


krem patisserie

6 żółtek
125 g cukru pudru
40 g mąki pszennej
500 ml mleka
1 strąk wanilii lub cukier waniliowy z prawdziwą wanilią
2 łyżki masła w temperaturze pokojowej

Kruche ciasto: przy pomocy miksera połączyć masło z jajkami, cukrem i solą. Cały czas miksując dosypywać mąkę. Miksować do uzyskania gładkiego ciasta. Uformować kulę , owinąc folią spożywczą i włożyć do schłodzenia do lodówki na 1-2 godziny.

Schłodzone ciasto rozwałkować na oprószonym mąką blacie na grubość 3 mm. Wyłożyć nim posmarowane masłem tartaletki. Nakłuć widelcem, położyć po kawałku papieru do pieczenia i wysypać na to fasolki do pieczenia lub zwykłą fasolę. Wstawić na pół godziny do lodówki. Nagrzać piekarnik do 180 stopni. Tartaletki piec 15 minut, zdjąć papier z fasolkami i wstawić ponownie do piekarnika na 5 minut. Tartaletki powinny być upieczone na złoto. Wystudzić. Dno i boki wewnątrz posmarować cienko dżemem lub konfiturą np truskawkową (zapobiegnie to rozmiękczeniu ciasta od kremu). Napełnić do połowy kremem patisserie. Na wierzch wyłożyć nadzienie rabarbarowe.

Krem patisserie:  w garnku (najlepiej z teflonowym wnętrzem) zagotować mleko z rozciętą na pół wanilią lub cukrem waniliowym z prawdziwą wanilią. W tym czasie ubić mikserem żółtka z cukrem i mąką. Cały czas miksując dodać gorące mleko. Po dobrym połączeniu masę przelać do garnka i cały czas mieszając drewnianą łyżką doprowadzić do zagotowania. Zmniejszyć ogień i mieszając gotować 2 minuty. Krem musi być gęsty. Przelać do miski, dodać masło i starannie wymieszać do połączenia się składników. Wyjąć strąk wanilii. Przykryć folią spożywczą (nie utworzy się kożuch) i wystudzić do temperatury pokojowej. Wstawić do lodówki do schłodzenia. W lodówce krem można przechowywać do trzch dni.

Nadzienie rabarbarowe: rabarbar włożyć do garnka, dodać 100 g cukru i zalać wodą. Zagotować, zmniejszyć płomień i gotować 5 minut, a następnie odstawić na 10 minut. Rabarbar odcedzić z syropu i odłożyć na bok. Syrop ponownie zagotować aż będzie gęsty i lepki. Odstawić. Na patelni rozpuścić masło i cukier (40 g). Kiedy zacznie karmelizować się, dodać pomarańcze. Smażyć 2 minuty. Dodać rabarbar i karmelizować go kolejne 2 minuty. Dodać syrop i dusić wszysko, cały czas mieszając, kolejne 2 minuty. Zdjąć z ognia i wystudzić.
 



Przepis Michel Roux.

Komentarze

  1. Wygladaja oblednie. Uwielbiam takie male pysznosci :) I bardzo jestem ciekawa takiego polaczenia smakow.

    OdpowiedzUsuń
  2. Proste wiosenne smaki lubię najbardziej. Pięknie prezentują się twoje tartaletki.

    OdpowiedzUsuń
  3. to zdjęcie na chodniku.. piękne

    lubię kwaśne rabarbarowe smaki, czuję, że ta pomarańcza pysznie go podkreśla

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem fanką słodkości, ale te wyglądają cudnie zachęcająco.

    OdpowiedzUsuń
  5. jak słodko wyglądają! nie odmówiłabym takim pysznościom :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo zachęcające :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Już nie dla mnie chyba, a szkoda, bo nie łączyłam go nigdy z pomarańczą
    byłam ostatnio w dwóch warzywniakach i nie było rabarbaru, chyba koło mnie już się kończy:-(

    OdpowiedzUsuń
  8. Tartaletki i zdjęcia cudowne,interesujące połączenie smaków,na pewno smakują bajecznie.pozdrawiam bardzo słonecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo ładne :) chętnie bym schrupała

    OdpowiedzUsuń
  10. to luksusowe ciasto , oj bardzo
    to z której książki mistrza przepis?
    Z ciast?

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj piękne połączenie i ekskluzywne. Wspaniałe tartaletki!
    Muszę zabrać się za rabarbar, bo niedługo nie będzie się nadawał...
    Pozdrowienia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba będą mnie prześladować, dopóki ich nie zrobię;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Rabarbar i pomarańcza, a do tego krem waniliowy to musi być rozkosz dla podniebienia. Poproszę o jedną, albo chociaż pół. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziś akurat oglądałam Michela Roux w TV, na żywo:-)
    To prawdziwa legenda, a jest przy tym bardzo ujmujący.

    OdpowiedzUsuń
  15. O szok!
    Wygladaja rewelacyjnie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Droga Lo! Nie dziwię się - różowy rabarbar jest cudowny! Ja mam to szczęście, że rośnie w ogrodzie sąsiadki i regularnie dostaję od niej dobrych kilka kilogramów (jej domownicy z niezrozumiałych dla mnie powodów nie tolerują rabarbaru). Tak więc dzięki Twojej inspiracji szykuję mrożone zapasy na zimę, na okrągło chłodzę lemoniadę, a teraz pewnie zabiorę się za Twoje tartaletki - są niebywale kuszące!
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  17. Też mam tę książkę :) siedziałam sobie dzisiaj i przeglądałam ją po raz n-ty, zobaczyłam tam właśnie te tartaletki i pomyślałam "o kurczę, ale fajne". A Ty w tym czasie siedziałaś i je zjadałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Och Ty! :) A ja właśnie niedawno zrobiłam tartę z truskawkami i creme patissere, nie obrazisz się, jeśli zamieszczę na blogu? :) To był mój pierwszy krem p., jaki zrobiłam. Z rabarbarem musi smakować wspaniale...

    Pozdrowienia ślę, Lo :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszystko, co jest na dobrym kruchym spodzie i ma na wierzchu creme pattisiere, zjem bez zmruzenia okiem. Podejrzewam, ze nawet wcholelabym rabarbar, za ktorym nie przepadam. Wygladaja super! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Majko,
    dzięki. Polecam to połączenie smaków. Świetnie się komponuje.

    Paulino,
    dziękuję Ci bardzo.

    Wiosenko,
    częstuj się.

    Asiejo,
    okazało się, ze mój chodniczek jest bardzo fotogeniczny.

    Italio od kuchni,
    jeżeli pisze tak niefanka słodkości, to jest to wielki komplement.

    Paulo,
    częstuj się, częstuj.

    Noblevo,
    miło mi niezwykle.

    Retrose,
    zapraszam na mój targ.

    Tysiaczku,
    przemiło mi to czytać. Dziękuję.

    Chantel,
    zapraszam na chrupanie.

    Margot,
    z ciast. Z małymi moimi zmianami. Bardzo lubię tę książkę.

    Amber,
    niestety sezon się kończy. Dlatego korzystam na całego.

    LidKo,
    jak zrobisz będą Cię prześladowały smakiem. Będziesz chciała znowu i więcej. Udane połączenie.

    Chanyo,
    dla Ciebie dwie.

    Aniu,
    jak ja też bym chciała. Uwielbiam te jego spracowane ręce, które potwierdzają, ze w zyciu niejedno ciasto upiekł. Nie wiedziałam, że ma swój program.

    Magoldie,
    dziękuję Ci bardzo.

    Kucharnio,
    szczęściara z Ciebie. Ja też chcę taką sąsiadkę. A z mrożonego rabarbaru będziemy przyrządzać pyszności w zimie i... wspominać wiosnę.

    Mirabelko,
    mam nadzieję, że i Ty wkrótce będziesz je zajadać. Podziel się wrażeniami.

    Aniu,
    obrażę się tylko wtedy, jeżeli będę musiała długo czekać na tę tartę na Twoim blogu. Fajny krem, prawda?

    Magdaleno,
    u mnie znowu wkrótce creme pattisiere. Zaglądaj. To co piszesz, o dobrym kruchym cieście to podstawa. Niedobre psuje cały wypiek.

    Pozdrawiam Was serdecznie i życzę miłego, słonecznego i radosnego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  21. M. Roux nie ma swojego programu, pojawia się co jakiś czas w takim programie Saturday Kitchen (ponoć polski tytuł to Sobota z James'em) - to jest taki program kulinarny prezentowany przez innego znanego szefa, Jamesa Martina, co sobotę rano, na żywo. Gościnnie występują w nim wszyscy najbardziej znani szefowie kuchni w UK - stąd obecność Roux w zeszłą sobotę.

    OdpowiedzUsuń
  22. Lo...zatkało mnie...to wygląda niezwykle- takie małe dzieło kulinarnej sztuki !
    Nie pokuszę się o przyrządzenie bo wydaje mi się pracochłonne.

    OdpowiedzUsuń
  23. wyglądają przepysznie! masz talent

    OdpowiedzUsuń
  24. Aj! Na słowo rabarbar przebieram nóżkami :) Na słowa karmelizowany rabarbar przebieram nóżkami podwójnie :D

    OdpowiedzUsuń
  25. To mi się podoba. Ślina mi kapie na klawiaturę.

    OdpowiedzUsuń
  26. wątpliwości nie mam żadnych, że te tartaletki muszą być pyszne
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.