Zielono mi... czyli bogactwo wiosny na talerzu.
Zieleń za oknem, zieleń na talerzu. Na przeciw aurze i temu co za oknem. Na wzmocnienie i przeciw przesileniu. Pyszna sałatka z całym bogactwem zielonych warzyw. Dla mnie świetne połączenie oraz zastrzyk witamin i energii.
Sałatka ze szparagów, cukrowego groszku i mięty z dodatkiem ziarenek quinoa.
4 czubate łyżki ugotowanych ziaren quinoa (komosy ryżowej)
1 pęczek zielonych szparagów
200 g groszku cukrowego w strączkach (może być mrożony)
100 g zielonej fasolki szparagowej (może być mrożona)
100 g groszku lub soi (może być mrożony)
1 główka sałaty
1 garść listków mięty
Sos
6 łyżek oliwy z oliwek
1 łyżka syropu klonowego
3 łyżki octu balsamicznego
1 czubata łyżeczka musztardy Dijon
1/4 łyżeczki soli
1/4 łyżeczki brązowego cukru
szczypta pieprzu grubo utłuczonego
W misce ułożyć porwane liście umytej sałaty. Szparagom odłamać końcówki, przekroić na pół i ugotować w lekko osolonej i ocukrzonej wodzie na półtwardo. Wyjąć i wystudzić. W tej samej wodzie ugotować (wszystko razem) fasolkę, groszek w strączkach i w ziarnach. Również na półtwardo. Wysudzonymi warzywami posypać sałatę. Wszystko obsypać posiekaną miętą i ziarenkami quinoa. Polać sosem.
Sos: wszystkie składniki wymieszać razem.
Sałatka bierze udział w akcji SEZON NA SZPARAGI i CZAS NA PIKNIK.
Ciekawe zestawienie warzyw i sos do nich warty skopiowania. Przy tej pogodzie poważnie rozważam powrót do placków ziemniaczanych, bo czuje się jakby się jesień zaczynała a nie wiosna. Biedne te wszystkie warzywa, które marzną w ziemi.
OdpowiedzUsuńlubię to dostosowywanie kolorów na talerzu do aury pory roku. zieleń lubię zdecydowanie najbardziej.
OdpowiedzUsuńpiękna taka wiosna na Twoim talerzu, szkoda że za oknem gorzej...
OdpowiedzUsuńPiękna wiosna na Twoim talerzu!
OdpowiedzUsuńSzkoda,że nie za oknem...
Brązowy cukier i syrop klonowy - bardzo lubię słodkie posmaki w zieleninie...
OdpowiedzUsuńPięknie się zazieleniło. Myślę, że właśnie takie potrawy ściągną do nas wiosnę. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńa wiesz,ze u mnie tez dzis na obiad zielono bedzie?? hihi (pak choi,groszek cukrowy,cukinia)
OdpowiedzUsuńpysznie wyglada ten Twoj lekki i wiosenny obiadek :)
Pozdrawiam :)
jak za pewnie się domyślasz takie danie to coś dla mnie, same ulubione składniki, a zamiast soi można też dać ciecierzycę :)
OdpowiedzUsuńRetrose,
OdpowiedzUsuńa gdzie słońce dla truskawek, żeby nabrały słodyczy? Za mną niedługo zacznie chodzić żurek i babka ziemniaczana, a nie chłodnik. Na razie się trzymam, ale jak długo. A sos jest super.
Asiejo,
tylko niedługo nie będzie widać tej zieleni zza ściany deszczu.
Paulo,
na razie zostaje nam tylko wiosna na talerzu, ale podobno wkrótce ma się ocieplić.
Amber,
ja takimi daniami zaklinam pogodę za oknem. Pomoże?
MIQ,
jeszcze trochę oleju orzechowego i będziesz szczęśliwy. Może z Olivers & Co. Co Ty na to?
Paulino,
to ja mogę codziennie robić zielone potrawy, jeżeli to pomoże.
Gosiu,
nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć Twoje zieloności. Podoba mi się Twoja kompozycja.
Aga-aa,
ja mam problem z ciecierzycą. Nie mogę się do niej przekonać. Ta z puszek ma jakiś dziwny posmak, a suszoną ciężko mi ostatnio kupić. Możesz jakąś polecić?
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę dużo słońca i ciepła.
Lo! Cudowne zieloności! Mam ochotę pochrupać! Kiedy Ty kupujesz quinoa? Ja wszędzie szukam i nie ma, nie ma...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrówka:)
Pięknie wygląda! Też ostatnio mam wzmożoną ochotę na sałatki, robiłam ze szparagów, tyle, że z białych, z boczkiem przesmażonym, rucolą i pomidorkami koktajlowymi, szkoda, że sezon na szparagi jest taki krótki!Może się nie dczytałam, ale skąd bierzesz te "nasionka" o nieznanej mi dotychczas nazwie?
OdpowiedzUsuńOlu,
OdpowiedzUsuńquinoa kupuję w sklepach z żywnoscią orgniczną (tzw zdrową zywnością np na ul. Chmielnej, w Złotych Tarasach, w Galerii Mokotów..) albo w Hali Marymonckiej (dział mąka z pełnego przemiału itp) albo w Bomi, Almie...
O! Boczek przesmażony - to też lubię!
OdpowiedzUsuńA olej orzechowy - czemu nie?
Wygląda super, choć nie każdego by taki talerz zachwycił (chodzi mi o kilku mięsożerców- niekoniecznie męzczyzn- w moim otoczeniu, którzy na widok zielonego dostają gęsiej skórki:).
OdpowiedzUsuńUściski, Lo!
PS quinoa... nigdy jeszcze jej nie jadłam. ale kiedyś zjem :)
Sałatka brzmi pysznie, chętnie podpiszę się pod nią :))
OdpowiedzUsuńAniu,
OdpowiedzUsuńwiem coś o tym. Moja córka uwielbia warzywa, ale zawsze jest pytanie o mięsko. Do quinoa bardzo Cię zachęcam, ma taki lekko orzechowy smak.
Anytsujx,
miło mi to "słyszeć".
Musiala byc pyszna. Same dobre skladniki, nic tylko zjesc pelna miche. Mniam, mniam !
OdpowiedzUsuńMagdaleno,
OdpowiedzUsuńtakie sałatki to taki nasz ratunek przeciw przesileniu i tym co za oknem. Wiosna na talerzu może wpłynie na aurę.