Łosoś z porami i cudowny cytrynowy mirt.
To był dzień moich urodzin. W skrzynce na listy znalazłam białą kopertę, a w niej dwa aromatyczne cuda od Bei. Ta koperta jeździła ze mną samochodem przez dwie godziny i wiecie co, mój samochód do tej pory pachnie mirtem cytrynowym. To jest tak intensywny zapach, który kusi i nie pozwala o sobie zapomnieć. Lekko przypomina trawę cytrynową i cytrynę. To jest przyprawa z tych, co jak sie raz powącha, to pragnie sie jeszcze i możnaby tak spędzić dzień z nosem w torebce.
Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy, do czego użyć tej cudownej potrawy, to była ryba. Na obiad zaplanowałam łososia z porami zapiekanego w papilotkach (en papillote) według przepisu Francuzki Paule Caillat. Prowadzi ona w Paryżu swoją szkołę kulinarną zwaną Promenades Gourmandes (http://www.promenadesgourmandes.com/). Oprócz lekcji gotowania w swojej własnej kuchni (dania kuchni francuskiej i lekcje pieczenia makaroników) organizuje też całodzienne wycieczki do sprawdzonych producentów doskonałej żywności oraz po wybranych specjalistycznych sklepach z produktami spożywczymi i po targach. Wizyta na targu i zakupy zawsze poprzedzają wspólne gotowanie. To musi być ciekawe i inspirujące.
Do oryginalnego przepisu dodałam od siebie delikatne obsypanie ryby mirtem. Jestem bardzo z tego połączenia zadowolona. Potrawa jest prosta, szybka i niesamowicie aromatyczna. A mirt cytrynowy? No cóż, muszę przyznać, że teraz to jedna z moich ulubionych przypraw.
Łosoś z porami.
(Saumon aux poireaux en papillote)
4 duże pory (tylko białe części, pokrojone w cienkie plasterki)
12 plasterków cytryny
4 filety z łososia
8 łyżek posiekanych ziół (użyłam natki pietruszki, mięty i estragonu)
4 łyżki gęstej śmietanki kremówki
sól morska
świeżo zmielony pieprz
oliwa z oliwek
mirt cytrynowy (opcjonalnie)
folia aluminiowa lub papier pergaminowy
Z folii lub pergaminu wyciąć 4 kwadraty, w które swobodnie będzie można zawinąć rybę. Na oliwie z oliwek dusić pora pod przykryciem na małym ogniu przez około 10 minut. Mieszać od czasu do czasu. Pory mają zmięknąć, ale nie zbrązowieć. Posolić i popieprzyć do smaku. Każdy arkusz folii posmarować cienką warstwą oliwy. Na środku ułożyć trzy plastry cytryny, a na nich posolonego i posypanego mirtem łososia. Na wierzchu ryby położyć warstwę porów, posypać ziołami i nałożyć łyżkę śmietany. Z folii zrobić paczuszki, zwijając luźno najpierw górne, a potem boczne brzegi. Zawinięcie musi być szczelne, żeby sos nie wyciekał, ale też wokół ryby musi być przestrzeń ( to zapobiegnie wysychaniu ryby). Papilotki z rybą włożyć do nagrzanego do 220 stopni piekarnika i piec około 12 minut. Podawać od razu.
Lo, alez aromaty :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite jest to poleczenie porow i lososia, apetyczne bardzo!
PS. Bea, w rzeczy samej rozsyla cudownosci :)
ależ aromatycznie u Ciebie, zapachniało mi cytrusowo :)
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwoscia czekalam na efekty Twoich przyprawowych testow :) Ja rowniez bardzo polubilam te przyprawe z rybami, choc i w salatkach i nawet w slodkosciach swietnie sie spisuje.
OdpowiedzUsuńTwoj losos bardzo mi sie podoba! Moze nawet go niebawem popelnie (choc na weekend juz zaplanowalam sole ;)).
Pozdrawiam serdecznie!
Musi być pysznie! Mariaż łososia z porami - intrygujący i tajemniczy...
OdpowiedzUsuńTrzeba to zadanie wykonać.
ale mi ochoty na łososia narobiłaś, tak dawno go nie jadłam, aż mi ślinka cieknie na samą myśl
OdpowiedzUsuńLo, ale obiad - już lecę piec bagietkę i zaraz lecę do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńMirt to zupełna nowość dla mnie i brzmi niezwykle, a o tej Francuzce to Ty wiesz co teraz chcę powiedzieć :) Ach, muszę w końcu zacząć te lekcje francuskiego :)
Buziak cieplutki :*