Witaj Warszawo, au revoir Paris.
Wróciłam.
Pełna emocji i pięknych chwil w mojej pamięci. Bogata w nowe doświaczenia, smaki, przeżycia, przepisy i z pełną walizką pyszności. To był wspaniały, pełen wrażeń wyjazd. Pojechałam na jedną wystawę, a byłam na trzech. Pojechałam z listą rzeczy do kupienia, a przywiozłam coś zupełnie innego.
Po kolei.
Na lotnisko brnęłam w mokasynach po śniegu, opatulona w szale, które niewiele pomagały przy temperaturze - 18 stopni, a Paryż przywitał mnie słońcem, ciepłem (+6 stopni) i bratkami kwitnącymi przed hotelem. Już samo ciepło byłoby wystarczającym powodem wyjazdu. Prosto z hotelu do kawiarni, zeby siąść, wypić kawę i cieszyć się widokiem przechodzących ludzi. A potem w drogę, starymi ścieżkami i nowymi drogami. Odwiedzałam ulubione sklepy i odkrywałam nowe. Rozkoszowałam się zapachem w piekarniach i bistrach, w delikatesach zaglądałam z ciekawością Paryżanom do koszyków, w patisserie podziwiałam małe dzieła sztuki cukierniczej i upajałam się smakiem, oglądałam wystawy i przeglądałam książki, smakowałam czekolady i tańczyłam z radości w ogrodach Tuileries.
Wróciłam z wielką i ciężką walizką i trzeba torbami bagażu podręcznego. A w środku....
Teraz będę Was zasypywać opowieściami i przepisami, a za pięć dni... znowu wyruszam.
Ale Tobie zazdroszczę! Paryż to tak sobie myślę takie moje miejsce na ziemi. Chciałabym tam mieszkać. Kocham Paryż!
OdpowiedzUsuńCzekam na opowieści :)
Polko,
OdpowiedzUsuńParyż, to miasto, którego nigdy nie mam dość. Niezależnie od pory roku. Ciągle wracam i ciągle nienasycona.
Witaj Podróżniczko, ale fajny wypad! Oczywiście ja też czekam na opowieści i pozdrawiam po sąsiedzku :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia, czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak Ci się ten wyjazd udał.
Byłam w Paryżu wiele lat temu i chętnie bym się znów wybrała.
OdpowiedzUsuńTeraz bym zupełnie inaczej oglądała to miasto: to byłoby oglądanie ze smakowaniem i wąchaniem :D
Piękne zdjęcia, miło u Ciebie!!
OdpowiedzUsuńBylam w Paryzu tylko raz, jakies trzy lata temu podczas sylwestra. Chetnie pojechalabym tam jeszcze raz aby moc troche pozwiedzac i nacieszyc sie tamtejsza atmosfera... :) Czekam na kolejne wpisy :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Felluniu,
OdpowiedzUsuńwitaj sąsiadko. Tak był bardzo udany i bardzo mi potrzebny. Teraz wyczekuję wyjazdu na narty i SŁOŃCA.
Anno Mario,
udał się. Miał przebieg całkowicie inny niż ten zaplanowany i to było urocze.
Cyryllo,
moja wizyta za każdym razem jest inna i niestety ciągle jestem nienasycona. Paryż trzeba smakować, nie można pędzić z jednego miejsca turystycznego do drugiego, bo i tak nie ma się szans, zeby wszystko zobaczyć. Miesiąca nie starczy, a tylko człowiek się stresuje.
Elamiko,
miło Cię powitać i cieszę się z Twoich odwiedzin.
Majko,
sylwester w Paryżu to musiały być niesamowite chwile. Chętnie kiedyś bym się wybrała na witanie Nowego Roku w tamtej atmosferze.
Pozdrawiam was wszystkie bardzo serdecznie i ciepło.
Czytam i oglądam z prawdziwą przyjemnością :) Zazdroszczę tej wizyty :)
OdpowiedzUsuń