Sezon świąteczny czas zacząć. Torcik czekoladowo żurawinowy.
Szarówka. Między zapalonymi latarniami wirują śnieżynki. Na ulicach rojno od ludzi.
Wśród pędzących dokądś przechodniów maszerują tata i Joachim. Przyjechali do miasta po kalendarz bożonarodzeniowy. Niemal w ostatniej chwili, bo następnego dnia był pierwszy dzień grudnia. W kiosku i w dużej księgarni na rynku wszystkie kalendarze już sprzedano.
Joachim ścisnął ojcową dłoń i spojrzał na witrynę niewielkiego sklepiku. Przed stertą książek mienił się kolorami kalendarz bożonarodzeniowy.
- Patrz!
Tata odwrócił się.
- No, jesteśmy uratowani.
Weszli do środka...*
Piękny dzień. Dzień, kiedy u mnie w domu zaczynamy sezon świąteczny. Pierwszy grudnia. Pierwsze okienko w kalendarzu adwentowym, pierwszy rozdział w książce. Co roku jest to "Opowieść wigilijna" Dickensa. W tym dołączyła piękna książka "Tajemnica Bożego Narodzenia" Josteina Gaardera.
Jeden rozdział, jeden dzień.
Do tego czerwony koc, gorąca, gęsta czekolada z cynamonem.
Mogę już bezkarnie powiesić wieniec na drzwiach i kupić nowe bombki. Któregoś wieczoru na pewno obejrzę kolejny raz film "To właśnie miłość".
Do tego kupowanie prezentów, wieczorne spacery po mieście w czymś czerwonym wokół szyi, dania, które robię tylko w grudniu. Czekanie na śnieg. Kupowanie choinki.
Grudzień, miesiąc magiczny.
Czas spotkań, wymiany prezentów, składania życzeń.
Zapach cynamonu.
Czas pieczenia ciasteczek dla świętego Mikołaja.
Czas oczekiwania...
Torcik czekoladowo żurawinowy.
Cranberry Christmas cake
nadzienie żurawinowe
2 szklanki (300 g) świeżych lub mrożonych żurawin
1 1/4 szklanki (250 g) cukru
3/4 szklanki (180 ml) wody
nadzienie czekoladowe
2 1/2 szklanki (600 ml) śmietanki kremówki (30 lub 36 %)
2 łyżki Kirschu lub innego alkoholu
115 g dobrej, gorzkiej czekolady
1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii
2 łyżki (28 g) cukru pudru
czekoladowy biszkopt genueński
3 łyżki (42 g) roztopionego masła
1 łyżeczka naturalnego ekstraktu z wanilii
1/2 szklanki (65 g) mąki pszennej
1/3 szklanki (30 g) gorzkiego, naturalnego kakao w proszku
4 duże jajka
2/3 szklanki (125 g) cukru
Do rondelka wlać wodę i wsypać cukier, zagotować bez mieszania. Dodać żurawiny i gotować 15 minut. Wysudzić i odstawić na całą noc (w lodówce pod przykryciem można przechowywać tak przygotowane żurawiny przez 2 tygodnie).
Przygotować biszkopt. Rozgrzać piekarnik do 180 stopni C. W misce na parze ubijać mikserem przez 5 minut całe jajka z cukrem. Zdjąć z ognia i ubijać nadal do potrojenia objętości (ok. 5 minut). Przy pomocy trzepaczki wymieszać z masą jajeczną masło i przesianą mąkę i kakao ( w trzech porcjach). Do tych czynności lepiej nie używać miksera, bo masa opadnie. Wylać ciasto do nasmarowanej masłem tortownicy o średnicy 23 cm. Piec 20 - 25 minut. Upieczone ciasto schłodzić i przekroic ostrym nożem na dwie połowy. Biszkopt można upiec dwa dni wcześniej.
Przygotować nadzienie czekoladowe. Czekoladę rozpuścić na parze, następnie lekko schłodzić. Śmietanę ubić na sztywno z dodatkiem cukru i wanilii. Do ok 2/3 bitej śmietany dodać rozpuszczoną czekoladę i wymieszać przy pomocy trzepaczki.
Żurawiny odcedzić z syropu. Odlać ok. 1/2 szklanki syropu i dodać do niego alkohol. Resztę syropu można użyć do polania nim naleśników lub lodów, do zamarynowania szynki do pieczenia, do jogurtu...
Jedną część biszkoptu położyć na talerzu i nasączyć połową syropu z alkoholem, na to położyć odsączone żurawiny, na to masę czekoladową. Następnie drugą połowę biszkoptu, nasączyć go resztą syropu. Na wierzchu rozsmarować waniliową bitą śmietanę. Torcik, tak jak większość tortów, najlepiej włożyc na noc do lodówki i dać się "przegryźć" smakom.
* Jostein Gaarder. Tajemnica Bożego Narodzenia.
Jak to miło, że już się wczułaś w świąteczny nastrój. Do mnie dociera to troszkę wolniej. Choć, gdy widzę czerwone owoce na Twoim torcie łatwiej jest mi uwierzyć, ze to już niedługo będą Święta... :-)
OdpowiedzUsuńLo u Ciebie zawsze jest tak błogo, tak światecznie ...
OdpowiedzUsuńU mnie dziś też maluch nie może się doczekać przyjścia z przedszkola, żeby otworzyć pierwsze okienko z kalendarza ....
Pozdrawiam przedświątecznie :)
www.kucharzytrzech.blogspot.com
cudnie piszesz o grudniu
OdpowiedzUsuńi o oczekiwaniu
aż chce się lubi ten miesiąc
i ten torcik..
Uwielbiam grudzień za to wszystko co o nim piszesz, jest taki magiczny :) I te desery w oczekiwaniu na święta mmmm poproszę kawałek torciku :)
OdpowiedzUsuńTen torcik wyglada przeslicznie. Juz wyobrazam sobie jak musi smakowac :)
OdpowiedzUsuńJa tez lubie ten przedswiateczny czas, przygotowania, planowanie i te tradycje z adwentowym kalendarzem, z ktora tak naprawde mialam stycznosc dopiero tu, w Niemczech. Bardzo mi sie to podoba i juz nie moge sie doczekac, kiedy moj Synek bedzie wiekszy i kiedy zaczniemy czytanie ksiazeczek itp. :))
Cud, miód i orzeszki a raczej żurawina hihi pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPoswix,
OdpowiedzUsuńz każdym tygodniem moje domowe szaleństwa świąteczne narastają. Teraz je tak dawkuję i rozkoszuję się, że to już.
KucharzyTrzech,
dziękuję za przemiłe słowa. Co było w pierwszym okienku?
Asieja,
bardzo to miłe co napisałaś. Dziękuję.
Tilianara,
to jeden z nielicznych miesięcy, który mi się nie dłuży (w przeciwieństwie do lutego) i delektuję się każdą chwilą.
Majko,
piękne chwile przed Tobą - czytanie książk dziecku. A na razie częstuj się.
Emma001,
witam i również pozdrawiam.
Pierwszy grudnia... Magicznie brzmi, wiesz ;)? Tak jakoś nie dochodzi do mnie to, że za 2 tygodnie pierniki muszą już być upieczone, a za tydzień gotowe ciasto na pierogi.
OdpowiedzUsuńChoć i tak zawsze robimy to tuż przed świętami ;)...
Piękny torcik! Baaardzo świąteczny!
Lo :) w pierwszym okienku była choinka :))
OdpowiedzUsuńbaba jak baba, ale ten TORT! Cudo, naprawdę. Świetnie musi smakować taka żurawina posród intensywnej czekoladowości... Swoją drogą, ostatnio samą czekoladę serwujesz, a ja staram się ograniczać spożycie!
OdpowiedzUsuńBardzo piękny torcik :)
OdpowiedzUsuńTakie przepisy, słowa, zdjęcia budzą we mnie święta.
Pozdrawiam
miłego wieczoru
M.
Ojej, ależ ten tort wygląda! Dla takiego tortu to i ja bym zaczęła tak się krzątać, planować i organizować, choć zwykle tego nie lubię. Wynika to pewnie głównie z tego, że kiepsko sobie radzę z organizacją a na dodatek brak mi motywacji, bo święta zwykle wiążą się z wolnymi dniami, które zimą muszą skończyć się wyjazdem w góry :)
OdpowiedzUsuńAle jak tak piszesz o swoich planach i radości z nich płynącej to mam ochotę przemyśleć swoje postępowanie i też coś przygotować. Na pierwszy ogień pójdzie ten Twój pasztet ze śliwkami macerowanymi w armagnacu. Możemy go przecież zabrać w góry :)
Serdecznie pozdrawiam :)
planuję upiec ten smakowity torcik, jednak mam wątpliwość co do śmietany waniliowej ... czy zachowa swoją konsystencję bez żadnych "ulepszaczy" typu śmietan - fix ?
OdpowiedzUsuńpodczas kiedy masa czekoladowa zachowa (tak sądzę) swoją gęstość dzięki czekoladzie to czy śmietana waniliowa będzie się trzymała w ryzach ?
bardzo proszę o odpowiedź
serdecznie pozdrawiam
juskar
Ubije się na sztywno bez żadnych ulepszaczy. Ja ich nigdy nie używam, a zawsze wychodzi sztywna. Łatwiej to zrobić używając śmietanki 36 %.
Usuńjescze słówko o żurawinach, jeśli można ...
OdpowiedzUsuńw moim mieście niestety mogę dostać tylko suszone, czy będą dobre ?
pozdrawiam
juskar
Do tego ciasta zdecydowanie powinny być świeże żurawiny.Tu chodzi o połączenie smaku kwaśnego ze słodkim. Może użyj mrożonych wiśni.
Usuń