Magiczny świat czekolady. Mousse au chocolat.

Wiem, że takich miejsc na świecie jest bardzo dużo i zawsze w czasie podróży uwielbiam je odwiedzać. Teraz mam je na wyciągnięcie ręki, kiedy chcę, bez wsiadania do samolotu.
Sklep z czekoladą.
Le chocolat.
Piękna nazwa (ach ta moja słabość do języka francuskiego) i piękny sklep.
A w środku wszystko o czym może zamarzyć miłośnik czekolady.  Tabliczki ręcznie robionej czekolady, pralinki, trufle,kuwertury, prażone ziarno kakao, gorzkie kakao, czekolada z określonych plantacji kakaowca, czekolady nadziewane, z dodatkami (lawenda, płatki jaśminu, mak z miodem i propolisem, bzem, różą, solą morską, imbirem, miętą, muszkatem, anyżem...mogę jeszcze tak długo wymieniać).
Do tego kompetentna sprzedawczyni, która doradzi i opowie o każdym produkcie.

Na zakończenie zakupów, co samo z siebie było wielką przyjemnością, dostałam od sprzedawczyni kubeczek musu czekoladowego z gorzkiej, szwajcarskiej czekolady. Nie straszny był mi już deszcz na zewnątrz. Wiecie jakie to cudowne uczucie iść ulicą w siąpiącym deszczu, uliczne latarnie zapalają się, ludzie pędzą, samochody stoją w korkach, a ja idę, idę ...i rozkoszuję się smakiem czekolady.
Sklep mieści się w Warszawie na ulicy Żurawiej 26, można też robić zakupy przez internet http://www.lechocolat.pl/
Jedyny minus zakupów w internecie  to brak tego cudownego zapachu czekolady, który czuć po przekroczeniu progu w sklepie.



Po takiej wizycie musiałam zrobić w domu coś czekoladowego.
Mus czekoladowy (mousse au chocolat) wg Pierre Herme.

180 g gorzkiej czekolady (użyłam 70 % Guanaja Valrhony)
20 ml pełnotłustego mleka
100 ml śmietanki kremówki
20 g masła
3 duże jajka
Dodatki: prażone ziarno kakao, gorzkie kakao w proszku (użyłam 100 % Valrhony)*

Czekoladę drobno posiekać i włożyć do miseczki. Mleko i śmietankę zagotować razem. Zalać czekoladę gorącym płynem, cały czas mieszając trzepaczką, aby masa się połączyła i schłodziła (do ok. 40 stopni C). Dodać masło i ponownie mieszać do połączenia składników.
Żółtka oddzielić od białek. Do ubitej piany dodać żółtka i delikatnie wymieszać trzepaczką. Do masy czekoladowej dodać ok. 1/5 masy jajecznej i delikatnie wymieszać trzepaczką. Dodać resztę masy jajecznej i delikatnie wymieszać. Mus przełożyć do małych naczynek, w których bedzie podawany lub pozostawić w dużym naczyniu i schłodzić w lodówce przez 2 godziny. Przed podaniem posypać gorzkim kakao i udekorować prażonymi ziarnami kakao.



* do musu można dodać alkohol (armagnac, brandy, creme de cassis...), ja nie dodałam niczego, chciałam rozkoszować się smakiem doskonałej czekolady.
Pisząc to zajadam ręcznie robioną gorzką czekoladę z kandyzowanymi płatkami bzu (Bachhalm) i jest mi ...cudownie.

Komentarze

  1. Bardzo zazdroszczę takiego sklepu, czekam kiedy u nas otworzą taki eksluzywny sklep, wchodziłabym tam często po sam zapach:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciągnie mnie do tego sklepu, oj ciągnie niesamowicie :) Poproszę miseczkę musu i popatrzę sobie jeszcze na te dobroci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmmm jednym słowem czekoladowa bajka.
    Mało jest takich sklepikow z klimatem, a juz dopelnieniem tego jest osoba, ktora wiec co sprzedaje i sie na tym zna!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale rozpusta :) Mus wyglada oblednie. I ten sklep...raj dla lasuchow :))

    W mojej okolicy (dokladnie w Kolonii) jest Muzeum Czekolady. Oprocz historii czekolady i uczestniczenia w jej produkcji mozna tez zaopatrzec sie w roznego rodzaju czekoladowe slodkosci (na terenie muzeum jest sklep). Dobrze, ze mi o tym przypomnialas :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Chętnie wstąpiłabym do takiego sklepu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. a wiesz,ze mus czekoladowy bardzo lubie zajadac,ale jeszcze nie doszlam,zeby go samej zrobic.....a takie sklepy z czekolada sa magiczne,tez takie lubie i ten zapach panujacy w srodku.....
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak czekolada ma coś magicznego w sobie :-) Dość wspomnieć że ZAWSZE poprawia nastrój.
    Uwielbiam dobrą czekoladę i mam nadzieję że św.Mikołaj mi taką przyniesie ;-)
    Wolę zjeść jedną wysmakowaną czekoladkę niż tabliczkę zwykłej.
    Chciałam w tym roku zrobić na Boże Narodzenie czekoladki i pralinki domowe roboty-wciąż czekam na przepisy od koleżanki z Niemiec.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przypomniałaś mi, że miałam Ci podziękować za rekomendację tego sklepu! Pojechałam i spędziłam tam chyba z pół godziny oglądając te wszystkie wspaniałości :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój blog otrzymał ode mnie wyróżnienie ;) zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Sonieczko,
    witaj. Cieszę się z Twoich odwiedzin. Myślę, że takie sklepy specjalistyczne, otwierane przez pasjonatów bedą otwierane coraz częściej. I tylko pozostaje się z tego cieszyć , czekać na następne i korzystać z tych co są.

    Tilianaro,
    myślę, że się wkrótce skusisz. Nie dasz rady długo się opierać. Ja, jak nałogowiec wpadam tam co tydzień.

    KucharzyTrzech,
    to prawda. Kompetentny i życzliwy sprzedawca jest równie ważny jak asortment. Wtedy wraca się z przyjemnością.

    Majko,
    o tym Muzeum Czekolady w Kolonii dowiedziałam się tydzień po powrocie z stamtąd. Wiesz jaki żal czułam. Czuję do tej pory. Korzystaj z bliskości i opowiedz koniecznie o wrażeniach.

    Isadora,
    zajrzyj na ich stronę internetową. Niestety brak zapachu i przemiłej sprzedawczyni.

    Gosiu,
    jak lubisz taki mus, to koniecznie zrób samodzielnie. Ile to przyjemności w robieniu i ...jedzeniu.

    Cyryllo,
    zgadzam się z Tobą całkowicie. Lepiej mniej, ale lepiej. Dobra czekolada potrafi oszołomić smakiem. Nie mogę doczekać się obejrzenia Twoich trufli i pralinek.

    Felluniu (sąsiadko),
    cieszę się, że Ci się podobało. Tam co tydzień jest coś nowego, a jak nie ma można zamówić to co się wymyśli. Rewelacja.

    Mirabelko,
    ucieszyłaś mnie ogromnie. Bardzo się cieszę i jest mi niezmiernie miło. Dziękuję Ci bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Do sklepu się wybiorę, na pewno. A jak na razie zachęciłaś mnie do czekoladowych wyrobów własnych. I tak zrobiłam czekoladowe trufle. Wyszły zaskakująco dobre :) A przepis znalazłam właśnie na stronie polecanego sklepu :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lula Lu,
    bardzo się cieszę z Twoich trufli. Dla mnie olbrzymią frajdą są takie własnoręczne prezentowe pyszności. A w sklepie...przepadniesz z kretesem przy wyborze.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lo, to obled, ten wpis i ten sklep to obled. Mnie trzeba w takiej sytuacji zamknac w domu i odciac internet :-)
    Piekne czekolady, opakowania, a co w srodku? Nie dziwie sie Ci, ze nie dodalas alkoholu...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj znam ten sklep od przynajmniej dwóch lat...brak słów na opisanie zapachów i smaków. Ja miałam przyjemność pogawędzić z właścicielka, fantastyczna osoba!

    OdpowiedzUsuń
  15. Uhhh, Jako czekoladoholik nie powinieniem w ogole odwiedzac takich stron w sieci a juz Sklepow w ogole unikac :)
    Ale moja silna wola jest silniejsza ode mnie i robi ze mna co chce...
    Wiec...
    Zazdroszcze takich sklepow, choc i w Asutrii sporo jest. Udalo mi sie w zeszlym roku odwiedzic lokalna wytwornie czekolady "Zotter" i... mam ochote tam wracac non stop...
    Tylko moje zdjecia wyszly troche malo ciekawie...
    Super przepisy!!!
    Slinka cieknie jak sie oglada zdjatka :)

    GAT

    OdpowiedzUsuń
  16. A więc tak wygląda raj? *.*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję bardzo za Twój komentarz.